REALIZACJA

Padilha, reżyser, który zajmował się fizyką, zanim zdecydował się na karierę filmową, był od dawna zafascynowany możliwościami rozwijającej się gwałtownie nauki i jej wielkimi paradoksami: – Ludzkość rzeczywiście się zmienia i to w tempie przyspieszonym. Alex Murphy, wcześniej wzorowy policjant, a także mąż i ojciec, ma stać się specyficzną gwiazdą, reklamą produktu przygotowywanego przez potężny koncern zbrojeniowy. Okoliczności wydają się idealnie dobrane – Detroit jest gnębione przez plagę korupcji i przestępczości, wielu policjantów ginie na służbie. Nowy rodzaj stróża prawa ma chronić ich życie i życie mieszkańców. Problem leży w tym, że maszyna, bez chwili wahania pociągająca za spust, będzie zapewne budzić lęk, wręcz przerażenie. Potrzebne jest „ocieplenie wizerunku” produktu. Dlatego śmiertelnie ranny Murphy zostaje na swój sposób ocalony, ale za cenę tego, że staje się częścią maszyny.

Joel Kinnaman, odtwórca roli Murphy'ego, tak mówił o swym niezwykłym bohaterze: – Szefowie korporacji wychodzą z założenia, że RoboCop powinien podejmować własne decyzje, ale w ograniczonym zakresie. Pozostawiają mu jego ludzką wrażliwość w sytuacjach wymagających społecznego wyczucia, ale gdy pojawia się zagrożenie lub złamano prawo, kontrolę nad jego działaniem przejmuje komputer.
Gary Oldman, grający naukowca Nortona, głównego twórcę RoboCopa, zauważył: – Dobre intencje często nie wystarczają. Mój bohater miał jak najlepsze zamiary. W przeszłości pomógł wielu ludziom, choćby ofiarom wypadków. Chciał pomagać i tym razem, ale z czasem został skorumpowany, bo dostał niemal nieograniczone fundusze na swój projekt, a to demoralizuje.
Abbie Cornish, grająca żonę Murphy'ego, komentowała: – Myślę, że istotne jest tu pytanie o granice człowieczeństwa, które mogą stać się niepokojąco płynne. Dlatego tak ważny jest wątek rodzinnych relacji bohatera, co doskonale rozumiemy, gdy w prologu widzimy ją szczęśliwą z mężem i synem. Ale wkrótce ta harmonia zostanie zburzona. 
Keaton tak wyjaśniał swe zaangażowanie w projekt: – José jest jednym z najinteligentniejszych reżyserów, z jakimi pracowałem. Zgodziliśmy się, że nie chcemy uczynić z mojego bohatera jeszcze jednego umownego maniaka, który chce rządzić światem. Według mnie on rzeczywiście uważa, że silne moralne racje stoją za tym, co wymyślił.
Jay Baruchel, występujący w roli speca od marketingu zatrudnionego przez OmniCorp, wnosi do filmu element humoru. W filmie pojawiło się także wielu innych cenionych aktorów, na przykład Michael K. Williams („Zniewolony”, seriale „Prawo ulicy” i „Zakazane imperium”), który zagrał policyjnego partnera Murphy'ego, a potem RoboCopa. – Było to dziwne doznanie – wspominał. – Najpierw grałem z Joelem, a potem z RoboCopem. Jennifer Ehle („Wróg numer 1”) wystąpiła jako prawniczka OmniCorp Liz Kline: – Ma ona do czynienia z problemami zbliżonymi do dzisiejszych – jak pogodzić zawrotny rozwój technologii z precyzyjnym stanowieniem prawa. Samuel L. Jackson („Pulp Fiction”, „Długi pocałunek na dobranoc”), w roli telewizyjnego komentatora politycznego, zadziwił reżysera: – Miał do wygłoszenia bardzo długie monologi. Był bezbłędny. Każdy z nich nakręciliśmy za pierwszym podejściem. 

Twórcy filmu nie chcieli, by ich opowieść była wygrana na jednej, niezbyt radosnej nucie, ani by film stał się cieniem znanego poprzednika. Twórcy filmu nie zaprzeczają, że film, zawierający element egzystencjalnej refleksji, jest jednocześnie pełnym rozmachu futurystycznym widowiskiem.
Scenograf Martin Whist, który pracował nad różnymi wersjami RoboCopa i innych robotów bojowych, wspominał, że właściwie każdy fantazyjny pomysł znajdował, jak się wkrótce okazywało, potwierdzenie w rzeczywistości: – Każdy pomysł, jaki mieliśmy odnośnie wyglądu i działań RoboCopa, po przeprowadzeniu researchu, okazywał się mieć realne odpowiedniki. Ktoś to już przed nami sprawdził i – często – przetestował. Na przykład istnieje sprawny system kierowania ruchami robotów poprzez sensory przekazujące impulsy z mózgów operatorów. Wykorzystaliśmy ten pomysł w kierowaniu zabójczą bronią Taserem. 
Scenograf Whist był najbardziej dumny z motocyklu RoboCopa: – Stworzyliśmy coś na kształt niezwykle agresywnego, gotowego do ataku zwierzęcia. Punktem wyjścia był jeden z modeli Kawasaki 1000. Radykalnie powiększyliśmy mu koła, zmieniliśmy kształty na bardziej opływowe, dodaliśmy komputerowe panele. Ale naszą ambicją było, żeby ten motocykl nie tylko świetnie wyglądał, ale naprawdę jeździł. I tak się stało. RoboCop nie ma natomiast specjalnego samochodu, mamy tu tylko samochody policji z Detroit, oparte na nowym modelu Forda Taurus o przejmującym sygnale dźwiękowym i kształtach, które nie są przesadnie futurystyczne, lecz są raczej rozwinięciem współczesnych trendów. Ich design został wzmocniony przez komputerową obróbkę. Żadnych latających aut i innych tego typu śmiesznych pomysłów – to było nasze założenie. 

Specjalista od efektów wizualnych Jamie Price tak opowiadał o swojej pracy: – W filmie jest około 1600 ujęć ze specjalnymi efektami wizualnymi. Pojawiają się one głównie wtedy, gdy RoboCop dokonuje nadludzkich wyczynów; związane są też z jego charakterystycznym sposobem poruszania się. Dodaliśmy Joelowi, za pomocą efektów komputerowych, nadludzkiej siły i szybkości. Miało to wyglądać wiarygodnie, dlatego ten specyficzny ruch dokładnie skoordynowaliśmy z grą aktora. Pracowaliśmy także oczywiście nad innymi robotami ważnymi dla akcji: ED-209, humanoidalnym EM-208 i dronami. EM-208 wymyśliliśmy na potrzeby naszego filmu. Są lżejsze i bardziej zwrotne niż ED-209 przypominające czołgi. Wielka część naszej pracy to dodanie do współczesnego pejzażu Detroit przyszłościowych budynków oraz pojazdów. Chodziło nam jednak o stworzenie wrażenia ewolucji tego, co już znamy, a nie o ekstrawagancką wizję futurystyczną. Reżyser dodawał: – Efekty specjalne były bardzo ważne. To dla mnie kolejna lekcja rzemiosła. Chcieliśmy, by film wyglądał realistycznie, dlatego skoordynowaliśmy efekty komputerowe z akcją, jak tylko potrafiliśmy najlepiej. Myślę, że mamy tu kilka popisowych sekwencji. Jak ta, w której jest w użyciu 50 sztuk broni palnej, a plan jest oświetlany jedynie rozbłyskami wystrzałów.