Informacje 2010

30.06.10

 

W samym środku wakacji, 30 lipca, na ekrany kin trafi nowy film spod znaku legendarnego producenta Jerry'ego Bruckheimera ("Piraci z Karaibów", "Książę Persji") - "Uczeń czarnoksiężnika". W tym pełnym fantazji, porywającym widowisku wystąpią m.in. Nicolas Cage ("Skarb narodów"), Jay Baruchel ("Dziewczyna z ekstraklasy") i Alfred Molina ("Była sobie dziewczyna"). Cage prezentuje tu niezwykle wyrazisty, "gotycki" wizerunek: jest nieogolony, cały ubrany na czarno, w długim skórzanym płaszczu. Jak mówi, ma nadzieję, że ten film wpisze się w tradycję, przedstawiającą Nowy Jork jako miasto fantastyczne, łączące różne światy. "To będzie prawdziwie magiczny film!" - zapowiada. Rzeczywiście, współczesny Nowy Jork wygląda w "Uczniu czarnoksiężnika" jak zaczarowany. "Obecność magii i Nicolasa Cage'a to kluczowe elementy filmu - deklaruje reżyser Jon Turteltaub. - Sądzę, że Nicolas jest do roli czarnoksiężnika wręcz stworzony. Ma szansę być trochę przerażający, trochę dziwaczny, trochę śmieszny i kanciasty, i trochę sexy jednocześnie".

Mistrz magii Balthazar Blake (Cage) próbuje chronić Manhattan przed siłami zła i swym odwiecznym wrogiem Maximem Horvathem (Molina). By osiągnąć cel, potrzebuje sprzymierzeńca, szkoli więc obiecującego młodzieńca, Dave'a Stutlera (Baruchel), który jednak nie bardzo garnie się do współpracy, mimo że ma ukryty magiczny talent. Tymczasem miastu grozi wielkie niebezpieczeństwo. 

Klip: "Za kulisami filmu" można zobaczyć tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=0StE51vhJOo

"Uczeń czarnoksiężnika" w kinach od 30 lipca!

B.B.PR dla Forum Film.

29.06.10

 

23 lipca do kin trafi opowieść o małej, zadziornej wróżce o imieniu Dzwoneczek - "Dzwoneczek i uczynne wróżki". Postać, stworzona przez słynnego szkockiego pisarza, klasyka literatury dziecięcej, twórcy "Piotrusia Pana" - Jamesa Matthew Barriego, ma i tym razem całą grupę równie uroczych koleżanek! Film obejrzymy w polskiej wersji językowej, z udziałem Natalii Rybickiej (Dzwoneczek), Kai Paschalskiej (Iskierka), Tamary Arciuch (Różyczka), Marii Niklińskiej (Jelonka) i Katarzyny Glinki (Mgiełka), która tak mówi o najnowszej produkcji ze studia Disneya: - Nie wiem, czy jest to bajka  stworzona tylko dla małych dziewczynek... Mnie się ogromnie przyjemnie tę bajkę ogląda, a ja małą dziewczynką zdecydowanie już nie jestem! Jest w tym  filmie świat baśni, iluzji, czyli to, za czym wszyscy tęsknimy i czego pragniemy.  Dlatego jako dorośli oglądamy komedie romantyczne - a dzieciom potrzebne są takie właśnie bajki. Zapytana o przesłanie filmu, aktorka dodaje: - Przyjaźń w tym filmie odgrywa najważniejszą rolę, wszystkie wróżki bardzo się lubią i oddałyby za siebie życie, gdyby to było konieczne. Ten film mówi nam o tym, że należy w siebie wierzyć, wspierać się nawzajem, ufać sobie.

Dzwoneczek zaprzyjaźnia się z samotną dziewczynką, Elizą, łamiąc podstawową zasadę bezpieczeństwa zabraniającą wróżkom zbliżania się do ludzkich siedzib. Dzwoneczek pragnie jednak pomóc Elizie naprawić jej relacje z zapracowanym tatą. To powoduje serię najróżniejszych komplikacji, ponieważ inne wróżki, uważając, że Dzwoneczek została uwięziona, ruszają jej na ratunek. 

Polski zwiastun filmu można znaleźć tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=zgnMh_3ECFg

"Dzwoneczek i uczynne wróżki" w kinach od 23 lipca!

B.B.PR dla Forum Film.

21.06.10

 

Co łączy Virginię Brown Faire, znaną głównie z ról w westernach z lat 20. i 30., mega gwiazdę Julię Roberts i francuską aktorkę Ludivine Sagnier? To, że wszystkie trzy zagrały kiedyś rolę Dzwoneczka, ujmującej, lecz czasami nieznośnej wróżki, powołanej do życia przez słynnego szkockiego pisarza, klasyka literatury dziecięcej, twórcy postaci Piotrusia Pana - Matthew Barriego. Już niedługo w kinach pojawi się kolejna odsłona przygód zadziornej wróżki - "Dzwoneczek i uczynne wróżki", tym razem jako film animowany. W polskie  wersji językowej udział wezmą m.in. Maria Niklińska, Tamara Arciuch i Anna Dereszowska. W tytułowej roli usłyszmy głos Natalii Rybickiej.

Wróżka Dzwoneczek stała się jedną z najpopularniejszych disnejowskich postaci. Nic dziwnego, że została bohaterką wielu nowych opowieści - także z czasów, gdy nie znała jeszcze Piotrusia Pana. Na naszych ekranach ta piękna i pełna ciepła historia skierowana do najmłodszych dzieci zadebiutuje w lipcu, bo choć w niektórych krajach w kinach wyświetlono już dwie części tego cyklu, w Polsce dostępne były jedynie w telewizji (Disney Channel) oraz na DVD.

Dzwoneczek zaprzyjaźnia się z samotną dziewczynką, Elizą, łamiąc podstawową zasadę bezpieczeństwa zabraniającą wróżkom zbliżania się do ludzkich siedzib. Dzwoneczek pragnie jednak pomóc Elizie naprawić jej relacje z zapracowanym tatą. To powoduje serię najróżniejszych komplikacji, ponieważ inne wróżki, uważając, że Dzwoneczek została uwięziona, ruszają jej na ratunek. 

Polski zwiastun filmu można znaleźć tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=zgnMh_3ECFg

"Dzwoneczek i uczynne wróżki" w kinach od 23 lipca!

B.B.PR dla Forum Film.

17.06.10

 

W nowej odsłonie "Toy Story", która pojawi się na naszych ekranach 18 czerwca, w 3D, poznamy całkiem nową postać: różowego Misia Tulisia o zapachu truskawkowym. W polskiej wersji językowej Miś Tuliś mówić będzie głosem Andrzeja Grabowskiego, mającego w dubbingu ogromne doświadczenie - aktor pracował przy tak znanych produkcjach, jak "Mój brat niedźwiedź", "Kurczak Mały" czy filmy o Harrym Potterze. - Nie przepadam za pracą w dubbingu - wyznaje aktor - zwykle trzeba iść bowiem po czyichś śladach, dostosować się do oryginalnego wykonawcy, a każdy ma własny rytm i sposób interpretacji postaci. To jest zasadnicza trudność - ale gdy już to zrobię, to tak, wtedy to lubię. 

O swoim bohaterze z "Toy Story 3" Grabowski nie ma najlepszego zdania: - To jest raczej dość fałszywy Miś - zdradza - niby milutki, a stara się podporządkować sobie inne zabawki. Choć nie ma atrybutów władzy, munduru czy broni, wkrótce staje się właściwie tyranem - ale ponieważ to jest film dla dzieci, więc ponosi zasłużoną karę. Oczywiście jest to tyran na miarę świata zabawek, nie ma wiele wspólnego z tyranami z naszego, ludzkiego świata - dodaje aktor.

Postać pluszowego misia była wielkim wyzwaniem dla twórców filmu. Scenograf Bob Pauley przyznał: - Tak naprawdę nie mieliśmy jeszcze na serio do czynienia z pluszem. Zabawki z twardego plastiku są o wiele łatwiejsze do wiarygodnej animacji. Wykonaliśmy kilka pluszowych modeli i skrzętnie badaliśmy zachowanie się tego materiału. Obserwowaliśmy, jak się kompresuje, jak się marszczy, jak się porusza całe "ciało" zabawki. Ludzie przynosili także swoje osobiste pluszaki, by z nimi eksperymentować. Można powiedzieć, że powołaliśmy całą komórkę badawczą dotyczącą pluszu. Twórcy obmyśli też taki sposób poruszania się bohatera, by sprawiał wrażenie, że cały jest puszysty, że w ogóle nie ma kości. Specjalnie pod kątem Misia Tulisia skomponowano również część muzyki towarzyszącej filmowi. - Miś pochodzi z Nowego Orleanu - tłumaczył reżyser Lee Unkrich - stąd więc tamtejsze rytmy i mocne wykorzystanie harmonijki ustnej i akordeonu.

Misia Tulisia możemy zobaczyć i usłyszeć w poniższym fragmencie filmu:

http://www.dailymotion.pl/video/xd1szy_toy-story-3-poznajcie-kena_shortfilms

"Toy Story 3" w kinach od 18 czerwca!

B.B.PR dla Forum Film.

14.06.10

 

18 czerwca na ekranach pojawi się "Toy Story 3" - nowa część kultowego cyklu ze studia Disney/Pixar. Film obejrzymy w technologii 3D. W wymiarze dźwiękowym zaś będzie to nie tylko doskonała polska wersja językowa (w obsadzie m.in. Łukasz Nowicki, Tamara Arciuch i Andrzej Grabowski), ale także muzyka autorstwa niezawodnego Randy'ego Newmana i pamiętna piosenka w wykonaniu Stanisława Sojki - "I ty druha masz" (z polskimi słowami Filipa Łobodzińskiego). Zarówno Newman, jak i Sojka związani są z "Toy Story" od samego początku. Polskiego artystę słyszeliśmy na ścieżce dźwiękowej "jedynki" i "dwójki". Newman skomponował kluczowy utwór w pierwszym filmie, nominowany do Oscara "You've Got a Friend in Me". Ballada "When She Loved Me" z "Toy Story 2" także otrzymała nominację do Oscara. W "Toy Story 3" Newman, prócz pisania nowej muzyki, czuwał również nad nową wersją pierwszego z tych utworów. W rytmie flamenco nagrała go w słynnym studiu nagraniowym w Londynie (gdzie tworzyli między innymi Beatlesi) popularna i  Polsce grupa Gipsy Kings. Ten dynamiczny utwór nadawał się doskonale do
zilustrowania scen akcji. Newman tak opisywał pracę nad muzyką do filmowej animacji: - Przede wszystkim trzeba być naprawdę skoncentrowanym. Tu nie ma miejsca na gadulstwo. Trzeba wyrazić maksimum treści w naprawdę zwięzłej formie. Poza tym, w porównaniu z filmem aktorskim, jest tu z reguły więcej muzyki i więcej nut do napisania. Jeśli bohaterowie uciekają, to musimy to naprawdę poczuć! 

Klip z muzyką Gipsy Kings:

http://www.youtube.com/watch?v=Y1a688dXJEI

"Toy Story 3" w kinach od 18 czerwca!

B.B.PR dla Forum Film.

08.06.10

 

18 czerwca do kin trafi trzecia część kultowego cyklu "Toy Story" - w 3D i z nowymi bohaterami! W "jedynce" (polska premiera w 1996) poznaliśmy niezwykłe przygody zabawek Andy'ego, w "dwójce" (2000) zabawki ruszały na ratunek kowbojowi Chudemu. W "trójce" cała kompania, wraz w nowymi przyjaciółmi, planuje brawurową ucieczkę... z przedszkola Słoneczko. 

Jednym z wątków "Toy Story 3" jest romantyczne spotkanie Kena z Barbie. Od pierwszej chwili wiadomo, że są dla siebie stworzeni. W polskiej wersji językowej głos Barbie podkłada Tamara Arciuch. Tak mówi o swojej bohaterce: - To modelowa Barbie - słodka, naiwna, szczera do bólu, ale też niepozbawiona pazurka. W pewnym momencie poznajemy ją od bardziej dzikiej strony, co gwarantuje przednią zabawę! Barbie jest postacią pozytywną i waleczną. A rezultat spotkania z Kenem usatysfakcjonuje każdą dziewczynkę. Reżyser Lee Unkrich tak zaś charakteryzował Kena: - Jest on pozornie jedynie zabawką dla dziewcząt, uzupełnieniem Barbie, akcesorium nie bardziej istotnym niż buty czy torebka. Chcieliśmy pokazać, że czuje się z tym niepewnie, stał się za to ekspertem w sprawach mody. Do tego stopnia, że w każdej z kolejnych scen filmu jest ubrany inaczej. Pragnęliśmy go ubrać tylko w kostiumy, które istnieją w rzeczywistości; w tym celu konsultowaliśmy się z jednym z największych kolekcjonerów i znawców Kena. Jason Katz, pracujący przy scenariuszu, dodawał: - Moim zdaniem nie sposób nie polubić Kena, zwłaszcza ze względu na jego czarującą chwiejność. Wyobraziliśmy go sobie jako plażowicza z kalifornijskich plaż z połowy lat 80., przystojniaka niewiarygodnie wręcz płytkiego, ale o dobrym sercu. W polskiej wersji językowej Ken przemówi głosem Bartka Kasprzykowskiego, prywatnie życiowego partnera Tamary Arciuch.

Latający Buzz:

http://www.youtube.com/watch?v=1mXHz5Oiij0

"Toy Story 3" w kinach od 18 czerwca!

B.B.PR dla Forum Film.

01.06.10

 

Weekend przed Dniem Dziecka był niezwykłą okazją, by spotkać głównych bohaterów trzech filmów z prawdziwie kultowego cyklu "Toy Story". Trzech - bo najnowsza opowieść o zabawkach Andy'ego pojawi się w kinach już 18 czerwca, i to w 3D

Buzz i Chudy przyjechali do Polski po raz pierwszy, prosto z Hollywood. Wizycie gwiazd ze studia  Disney/Pixar towarzyszyły liczne atrakcje i konkursy z nagrodami. W niedzielę 30 maja bohaterowie "Toy Story" zjawili się w Warszawie i spotkali z fanami w EMPIK-u Junior. A "Toy Story 3" i przezabawne przygody znanych doskonale bohaterów filmu oraz ich nowych przyjaciół - na ekranach już wkrótce! 

W "Toy Story 3" Andy kończy szkołę średnią i idzie do college'u. Czas, by pożegnał się ze swoimi zabawkami. Starym druhom zagrozi rozdzielenie... W końcu Chudy, Buzz i reszta bandy trafia w ręce dzieciaków, które nie traktują zabawek z przesadnym szacunkiem, delikatnie rzecz ujmując. Tak więc - zgodnie z dewizą: jeden za wszystkich i wszyscy za jednego - zabawki planują wspólną ucieczkę. Łączą swe siły z Kenem, tym od Barbie, a także pluszowym niedźwiedziem w różowym kolorze i innymi nowo poznanymi kompanami i ruszają naprzeciw kolejnej fascynującej przygody...

Link to materiały na YouTube:

http://www.youtube.com/watch?v=BnI97f4Z73o

"Toy Story 3" w kinach od 18 czerwca!

B.B.PR dla Forum Film.

28.05.10

 

W piątek, 28 maja, do kin trafi "Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" - ekranizacja książki pod tym samym tytułem (wydanej przez wydawnictwo Pascal), autorstwa pisarza posługującego się pseudonimem Knister. To bardzo tajemnicza postać - rzadko wywiadów, a dużą część czasu spędza na swym jachcie Gaudium zacumowanym gdzieś u wybrzeży Holandii. - Podczas pisania nie wadzi mi hałas, ale nie lubię, gdy ktoś mi przeszkadza, rozmawiając ze mną. Moje myśli muszą swobodnie płynąć - tłumaczy pisarz. Knister (prawdziwe nazwisko to Ludger Jochmann), rocznik 1952, jest ojcem trzech synów: Jacoba, Jonasa i Justusa. - Gdy byli dziećmi, mogłem się od nich wiele nauczyć. Najważniejsze było to, że mogłem poznać ogrom dziecięcej ciekawości i dowiedzieć się, co dzieci interesuje. Jednak nigdy nie wzorowałem postaci z moich książek na moich synach - opowiada Knister. Jego książki sprzedały się na świecie w przeszło dziesięciu milionach egzemplarzy, przetłumaczono je na 35 języków. "Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" to już siódma opowieść o Lili wydana po polsku. Film, w reż. Stefana Ruzowitzky'ego ("Fałszerze") obejrzymy w polskiej wersji językowej - głosu mamie Lili użycza Anna Dereszowska, smokowi Hektorowi zaś - Zbigniew Suszyński. Druga część filmu jest już w fazie postprodukcji, a Knister pisze scenariusz części trzeciej. 

Anna Dereszowska i smok Hektor w Empiku:

http://www.youtube.com/watch?v=c2urRb0fLRs

Zwiastun filmu:

http://www.youtube.com/watch?v=0MNXTPD60Mc

"Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" w kinach od 28 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

27.05.10

 

18 czerwca w kinach pojawi się trzecia część prawdziwie kultowego cyklu - "Toy Story". Po "jedynce" (polska premiera w 1996), w której poznaliśmy niezwykłe przygody zabawek Andy'ego, i "dwójce" (w Polsce w 2000), w której zabawki ruszały na ratunek kowbojowi Chudemu, czas na "trójkę", w której cała kompania podejmie brawurową próbę ucieczki... z przedszkola. Tradycją wytwórni Pixar jest, że każdemu filmowi pełnometrażowemu wprowadzanemu na ekrany towarzyszy krótki, błyskotliwy filmik. Tak też będzie i tym razem, z tą różnicą, że widzowie z różnych krajów usłyszą w nim bardzo, ale to bardzo dobrze znane sobie głosy: Czesi Vaclava Havla, Chorwaci swego prezydenta Ivo Josipovića, a Polacy - prof. Jerzego Bralczyka. Krótki ten filmik nosi tytuł "Day and Night". "Toy Story 3" zapowiada się na wielki przebój, zwłaszcza że twórcy serii kazali nam długo czekać na ciąg dalszy. Część trzecią obejrzymy oczywiście w 3D, także dwie pierwsze części pokazywane są teraz w kinach w
trójwymiarze. 

Andy kończy szkołę średnią i idzie do college'u. Czas, by pożegnał się ze swoimi zabawkami. Starym druhom zagrozi rozdzielenie... W końcu Chudy, Buzz i reszta bandy trafia w ręce dzieciaków, które nie traktują zabawek z przesadnym szacunkiem, delikatnie rzecz ujmując. Tak więc - zgodnie z dewizą: jeden za wszystkich i wszyscy za jednego - zabawki planują wspólną ucieczkę. Łączą swe siły z Kenem, tym od Barbie, a także pluszowym niedźwiedziem w różowym kolorze i innymi nowo poznanymi kompanami i ruszają naprzeciw kolejnej fascynującej przygody... 

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=Fh6Mm7V5oWo 

"Toy Story 3" w kinach od 18 czerwca!

B.B.PR dla Forum Film.

26.05.10

 

Duży ekran lubi smoki, i to z wzajemnością. Już za dwa dni, 28 maja, kina opanuje zielony i bardzo sympatyczny smok Hektor z filmu "Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga". Pokaże on bohaterce filmu, Lili, jak posługiwać się magiczną Księgą Zaklęć, dzięki której dziewczynka będzie mogła zostać godną następczynią czarownicy Zurulundy. Po groźnym Grendelu ("Beowulf"), dobrotliwym Falkorze ("Niekończąca się opowieść"), zdeterminowanym Muszu ("Mulan"), rezolutnym Tabaludze ("Tabaluga i Leo"), ironicznym Draco ("Ostatni smok"), zalotnej Smoczycy ("Shrek"), matczynej Saphirze Jasnołuskiej ("Eragon") czy oswojonym Toothlessie ("Jak wytresować smoka"), pora na psotnego, zadziornego i bardzo łakomego Hektora, którego z całą pewnością polubią wszystkie dzieci, bo trudno nie polubić uroczego stworka ze skłonnością do anarchii. - Tak sympatycznej postaci w filmie dawno nie było, Hektor jest śmieszny, miły, ciepły, pozytywny - mówi Zbigniew Suszyński, będący Hektorem w polskiej wersji językowej filmu. - Ma świetny kontakt z bohaterką, Lili, jest bardzo pomocny i życzliwy. To jedna z najfajniejszych postaci, jakie zdarzyło mi się dubbingować! 

W życiu starej czarownicy Zurulundy (Pilar Bardem) nagle zaczyna dziać się zbyt wiele. Zły czarodziej Hieronimus (Ingo Naujoks) wkradł się podstępnie do jej chatki i próbował wykraść Księgę Zaklęć. Całe szczęście, że był tam też jej mały smok Hektor. Poza tym Zurulunda musi znaleźć następczynię. Na poszukiwania wysyła Hektora, który wraz z magiczną księgą trafia do domu Lili (Alina Freund). Kiedy dziewczynka poznaje zaklęcia, wszystko staje na głowie! 

Smok Hektor w Empiku:

http://www.youtube.com/watch?v=c2urRb0fLRs

Zwiastun filmu:

http://www.youtube.com/watch?v=0MNXTPD60Mc

"Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" w kinach od 28 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

25.05.10

 

Dzień Dziecka, a właściwie cały "weekend dziecka" będzie niezwykłą okazją, by spotkać się z głównymi bohaterami trzech filmów z prawdziwie kultowego cyklu "Toy Story". Trzech - bo najnowsza opowieść o zabawkach Andy'ego pojawi się w kinach już 18 czerwca, i to w 3D! 

Buzz i Chudy przyjadą do Polski po raz pierwszy, prosto z Hollywood. Ich tournee po naszym kraju obejmie cztery miasta: Wrocław, Łódź, Warszawę i Kraków, a wizycie gwiazd ze studia Disney/Pixar towarzyszyć będą liczne atrakcje i konkursy z nagrodami. Pierwszym punktem na trasie będzie EMPIK Renoma we Wrocławiu (piątek, 28 maja, początek imprezy o godz. 11.00). Dzień później, w sobotę 29 maja, postaci odwiedzą Manufakturę w Łodzi (start o 11.00). Niedziela 30 maja to z kolei dzień dla dzieci z Warszawy - bohaterowie "Toy Story" czekać będą na nie w EMPIK-u Junior, także od godz. 11.00. I wreszcie wtorek, 1 czerwca, to czas na spotkania w Krakowie, w Bonarka City Center, również od godz. 11.00. W każdym mieście imprezy trwać będą aż do godzin popołudniowych, tak aby wszystkie chętne dzieci mogły osobiście poznać Buzza i Chudego! A "Toy Story 3" i przezabawne przygody znanych już doskonale bohaterów filmu oraz ich nowych przyjaciół - na ekranach wkrótce potem. 

W "Toy Story 3" Andy kończy szkołę średnią i idzie do college'u. Czas, by pożegnał się ze swoimi zabawkami. Starym druhom zagrozi rozdzielenie! W końcu Chudy, Buzz i reszta bandy trafia w ręce dzieciaków, które nie traktują zabawek z przesadnym szacunkiem, delikatnie rzecz ujmując. Tak więc - zgodnie z dewizą: jeden za wszystkich i wszyscy za jednego - zabawki planują wspólną ucieczkę. Łączą swe siły z Kenem, tym od Barbie, a także pluszowym niedźwiedziem w różowym kolorze i innymi nowo poznanymi kompanami i ruszają naprzeciw kolejnej fascynującej przygody...

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=Fh6Mm7V5oWo 

"Toy Story 3" w kinach od 18 czerwca!

B.B.PR dla Forum Film.

20.05.10

 

To Jordan Mechner stworzył grę "Książę Persji" w 1989 roku. Teraz jego pomysły ożyły na wielkim ekranie. 

- Gdyby ktokolwiek z nas mógł wtedy przenieść się 20 lat naprzód, by zobaczyć dzisiejsze gry, z ich niewiarygodnym pięknem i technicznym zaawansowaniem  wydawałoby się nam, że śnimy - mówił. - W tamtych czasach było to swoiste rękodzieło. "Książę Persji" to byłem po prostu ja z komputerem Apple II, w moim pokoju w domu rodziców w Nowym Jorku. Mój ojciec stworzył muzykę do gry, która była ciągiem brzęczeń i bipnięć, natomiast mój brat biegał i skakał, co rejestrowałem kamerą wideo i co służyło mi jako wzorzec ruchów dla postaci. Było to naprawdę bardzo uproszczone. Wczesne lata gier wideo były jak wczesne lata kina. Przyglądaliśmy się istniejącym gatunkom, jak filmy płaszcza i szpady albo science-fiction i zastanawialiśmy się, jak je wykorzystać w nowym medium.

Imię filmowego księcia Persji, Dastan, oznacza po persku "baśń". W przypadku Jordana Mechnera kłania się raczej mit o królu Midasie.

VI wiek, Persja. Syn króla Dastan zawiera porozumienie z tajemniczą księżniczką Taminą, kapłanką i władczynią świętego miasta Alamut, i wyrusza na wyprawę przeciwko złym siłom. Razem muszą ocalić magiczny sztylet uwalniający Piaski Czasu. To podarunek od bogów, który może odwrócić czas i zapewnić swemu właścicielowi władzę nad światem.

Kulisy filmu:

http://www.youtube.com/watch?v=tIRIqooc778

W kinach od 21 maja.

B.B.PR dla Forum Film.

19.05.10

 

W poniedziałek, w warszawskim Empiku Junior do przeczytania książki oraz do obejrzenia filmu "Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" zachęcali Anna Dereszowska, Zbigniew Suszyński oraz... smok Hektor we własnej osobie. 

Film, który do kin trafi prosto na Dzień Dziecka, 28 maja, jest ekranizacją książki popularnego autora opowieści dla dzieci posługującego się pseudonimem Knister. Na świecie sprzedały się one w przeszło dziesięciu milionach egzemplarzy! W Polsce najnowszy tom Knistera opublikowało wydawnictwo Pascal.

Anna Dereszowska, która w polskiej wersji językowej filmu użycza swego głosu matce głównej bohaterki, nie kryła, że jest pod urokiem przygód Lili, jej brata Leona i łakomego smoka Hektora. - Moja córeczka na razie jest zbyt mała, byśmy mogły chodzić do kina - zwierzała się aktorka - ale za rok, dwa, na pewno przeczytam jej "Czarodziejkę Lili" i obejrzymy razem film. To historia o niezwykle pozytywnym przesłaniu, pozbawiona przemocy i agresji, której nie brakuje we współczesnych filmach adresowanych do dzieci.

Zbigniew Suszyński, który podkłada głos smoka Hektora, potwierdzał słowa swej koleżanki: - To wyjątkowo urocza opowieść! Bardzo często pracuję w dubbingu, ale z takimi postaciami jak Hektor spotykam się nadzwyczaj rzadko. Mały smok jest przesympatycznym stworem! W polskiej wersji językowej ma nawet jeszcze więcej wdzięku, niż w wersji oryginalnej, ze względu na przyjemną dla ucha melodię języka polskiego.

Zielony smok Hektor nic nie mówił, ale zamiatał podłogę swym długim ogonem, machał do gości i chętnie pozował fotografom. Ponieważ jednak jest wielkim łasuchem, szybko zrobił się głodny i swoim zwyczajem udał się na poszukiwanie jakiejś smakowitej przekąski!

Link do relacji:

http://www.youtube.com/watch?v=c2urRb0fLRs

"Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" w kinach od 28 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

14.05.10

 

Ogromną popularnością cieszą się na świecie książki o małej czarodziejce Lili, autora publikującego pod pseudonimem Knister (właściwie Ludger Jochmann). Sprzedano już ponad dziesięć milionów egzemplarzy tych opowieści! W Polsce ukazało się sześć książek z tego cyklu. Najnowsza z nich, wydana nakładem wydawnictwa Pascal, to "Czarodziejka Lili: Smok i magiczna księga". A już 28 maja do kin wejdzie film pod tym samym tytułem (dystrybucja: Forum Film), w polskiej wersji językowej. 

W najbliższy poniedziałek, 17 maja, w Empiku Megastore Junior (ul. Marszałkowska 16/122), o godz. 11.00, odbędzie się spotkanie z książką i z filmem. Pojawią się twórcy polskiego dubbingu. Tak o filmie mówi Anna Dereszowska, która w polskiej wersji gra matkę głównej bohaterki, Lili: - Film pokazuje walkę dobra ze złem, i to, że dzięki przyjaźni, miłości, sile uczuć, udaje się ten zły świat pokonać. Jak podkreśla aktorka, film "wpisuje się w nurt harropotterowski". - Jest jednak bardziej baśniowy - zaznacza - i nie tak mroczny. Z kolei Zbigniew Suszyński, będący w polskiej wersji językowej smokiem Hektorem przekonuje: - Tak sympatycznej postaci w filmie dawno nie było, Hektor jest śmieszny, miły, ciepły, pozytywny. Smok Hektor, co będzie największą atrakcją poniedziałkowego spotkania, pojawi się w Empiku we własnej osobie! Warto go poznać, bo to jeden z najmilszych smoków, jakie kiedykolwiek wystąpiły w filmie. Zarówno dla książki, jak i filmu, najważniejszy oczywiście będzie zbliżający się wielkimi krokami Dzień Dziecka.

"Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" w kinach od 28 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

13.05.10

 

W superprodukcji "Książę Persji: Piaski Czasu", która na nasze ekrany trafi 21 maja, grającemu główną rolę Jakowi Gyllenhaalowi ("Tajemnica Brokeback Mountain") partneruje Gemma Arterton jako księżniczka Tamina. To nowa twarz Hollywoodu. - Znaleźliśmy ją w Londynie - opowiadał producent filmu Jerry Bruckheimer, stojący za sukcesem tak wielkich przebojów filmowych jak trzy części "Piratów z Karaibów". - Właśnie ukończyła Royal Academy of Dramatic Arts. Wybraliśmy ją, zanim jeszcze na ekranach pojawił się najnowszy Bond. Od tamtej pory Gemma wzbudza ogromne zainteresowanie. To będzie wielka gwiazda.

Rzeczywiście, Arterton pojawiła się w "Quantum of Solace", a w wyścigu do roli "dziewczyny Bonda" pokonała 1,5 tysiąca kandydatek! Jednak wcale nie była pewna, że zdobędzie angaż do "Księcia Persji". - Mój agent powiedział: Zgłoś się do tego filmu, ale prawdopodobnie nie dostaniesz roli, ponieważ to naprawdę gigantyczne przedsięwzięcie - mówiła. - Spotkałam się więc z osobą odpowiedzialną za obsadę, która wydała się naprawdę zainteresowana, a później z reżyserem Mikem Newellem, ale i tak musiałam przejść wiele prób przed kamerą i zdobyć uznanie wielu ludzi; przekonać ich, że jestem wystarczająco piękna i utalentowana. Według Bruckheimera, Arterton ma ogromne szanse, by stać się nową Keirą Knightley, której kariera wystrzeliła po występie w "Piratach z Karaibów": - Okazała się być dosłownie magiczna na ekranie. Jest wyjątkowa! - nie krył swego entuzjazmu producent. Arterton podkreślała, że Tamina to nie jest bynajmniej czysto dekoracyjna rola. - To bardzo ciekawa postać - przekonywała - ponieważ nie jest wyłącznie "dziewczyną" u boku głównego bohatera: ma wiele różnych stron osobowości. Jest ważną kapłanką, poszukiwaczką przygód, czasami ma w sobie coś z chłopczycy, a nawet musi udawać barmankę. 

VI wiek, Persja. Syn króla Dastan zawiera porozumienie z tajemniczą księżniczką Taminą, kapłanką i władczynią świętego miasta Alamut, i wyrusza na wyprawę przeciwko złym siłom. Razem muszą ocalić magiczny sztylet uwalniający Piaski Czasu. To podarunek od bogów, który może odwrócić czas i zapewnić swemu właścicielowi władzę nad światem.

Link do "Książę Perski - na planie filmu":

http://www.youtube.com/watch?v=pmK_-MKiSpY

"Książę Persji: Piaski Czasu" w kinach od 21 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

12.05.10

 

28 maja na nasze ekrany wejdzie film "Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga". Jego bohaterka, Lili, to zwykła dziewczynka - ale dzięki magicznej Księdze Zaklęć i przy pomocy małego, uroczego smoka Hektora zasłuży na to, by zastąpić czarownicę Surulundę... Ten niezwykły film dla dzieci zrealizowano na podstawie popularnej serii znanych i w Polsce książek, autorstwa Knistera.

W kinach wyświetlany będzie w polskiej wersji językowej. Matka Lili (Anja Kling) u nas mówić będzie głosem Anny Dereszowskiej. - Postać, którą gram - mówi aktorka - ma dwoje dzieci, a oboje mają mnóstwo pomysłów i jednocześnie dużą wyobraźnię. Film pokazuje walkę dobra ze złem, i to, że dzięki przyjaźni, miłości, sile uczuć, udaje się ten zły świat pokonać. Jak podkreśla Dereszowska, film wpisuje się w nurt "harropotterowski". - Jest jednak jeszcze bardziej baśniowy - zaznacza - i nie tak mroczny. Przypomina filmy z naszego dzieciństwa, typu "Arabella", które miały w sobie dozę grozy, ale nie pokazywały groźnego, krwawego świata, jaki znamy z kolejnych części "Harry'ego". Sporo jest w filmie fragmentów, które wywołają uśmiech także na twarzach rodziców. Czy aby należycie wczuć się w atmosferę takiego filmu, trzeba uwierzyć w czary? - Jest sporo takich momentów - odpowiada żartobliwie Dereszowska - kiedy chciałabym umieć czarować, na przykład gdy stoję w korku... Mam jeszcze sporo dziecięcych marzeń, na przykład chciałabym latać, robić salto. A to świadczy o tym, że gdzieś tam w sobie mam dziecięcą wyobraźnię i wrażliwość, co jest niezwykle istotne.

Zwiastun filmu:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/6/0MNXTPD60Mc

"Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" w kinach od 28 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

05.05.10

 

Wczoraj, 4 maja, w warszawskim CC Arkadia, po specjalnym pokazie komedii "Człowiek, który gapił się na kozy" (w której główne roli zagrali George Clooney, Jeff Bridges, Ewan McGregor i Kevin Spacey), zaproszeni goście dyskutowali o tym, czy możliwe jest, by w armii odbywały się eksperymenty podobne do tych ukazanych w filmie. Jest to bowiem historia szokującego, sekretnego programu szkolenia wojskowego, opartego na ideach New Age. - Film pokazuje skrzyżowanie kontrkultury z armią - mówił Kamil Sipowicz, jeden z dyskutantów. - Jest i odkrywczy, i nowoczesny, i zabawny, i poważny. Sięga lat 60. i współczesności. Generał Gromosław Czempiński, kolejny z gości, podkreślał, że to film o tym, jak daleko gotowi są posunąć się ludzie, by zdobyć pożądane informacje: - Wojna powoduje, że żołnierz popada w paranoję - mówił. - Zaczyna się zastanawiać, czy nie ma jakiegoś innego sposobu, by osiągnąć cel. Stąd biorą się różnorakie eksperymenty. Poza tym, od zawsze istnieje zapotrzebowanie na super żołnierza. Aby go stworzyć, sięgano po różne środki. Czy również i takie, jak te, które widzimy w filmie? Narkotyki, bodźce podprogowe, tzw. "zdalne postrzeganie"? - Film ma wiele wątków, częściowo prawdziwych, częściowo przesadzonych - tłumaczył generał. - Prawdą jest jednak, że armie znajdują się w sytuacji poszukiwania drogi do sukcesu  Sipowicz przypomniał, że techniki, które próbowała przejąć ukazana w filmie jednostka wojskowa, stosowane były od tysięcy lat, szczególnie w kulturach Wschodu. - Sam znam ludzi, którzy pod wpływem halucynogenów przemieszczali się w przestrzeni bez ruszania się z miejsca - przekonywał autor książki "Hipisi w PRL-u". - W tym filmie balansujemy na granicy absurdu - dodawał prowadzący dyskusję Tomasz Raczek. - To prowokacja wymierzona w istotę wojny, nie w New Age czy techniki wykorzystujące zdolności paranormalne. Współczesna wojna bowiem pozbawiona jest pobudek obrony interesów narodowych, ma polityczno-ekonomiczny charakter.

- To dobry film - podsumował dyskusję Raczek - udany artystycznie i zdrowy,
jeśli chodzi o jego oddziaływanie na psychikę.

Głosy gości po projekcji filmu:

http://www.youtube.com/watch?v=VziGqaSqTRg

"Człowiek, który gapił się na kozy" w kinach od 7 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

04.05.10

 

Obecność nazwiska twórcy oscarowych "Fałszerzy", reżysera Stefana Ruzowitzky'ego w czołówce filmu "Czarodziekal Lili, smok i magiczna księga" może w pierwszej chwili zaskakiwać. Jednak jego producent Michael Coldewey nigdy nie miał cienia wątpliwości co do słuszności swego wyboru: - W kompletnie różnych gatunkach Stefan osiągał wręcz fascynujące rezultaty. Uważaliśmy zatem, że czeka go także sukces w dziedzinie filmu familijnego. Wiedzieliśmy też, że ma dwie córki i świat dziecięcej wyobraźni nie jest mu obcy. Ruzowitzky potwierdzał, że czerpał inspirację m.in. z pokoju dziecinnego: - Mocno przekształciłem dialogi, kierując się tym, co sam nieraz słyszałem w pokoju moich dzieciaków. Jedna z córek żaliła się nawet, że znalazła w scenariuszu mnóstwo swych głośnych narzekań! Reżyser przyznawał też, że nowym doświadczeniem było dla niego nie tylko zastosowanie na tę skalę efektów specjalnych, ale i praca z dziećmi. Na szczęście Ruzowitzky szybko znalazł porozumienie z młodymi aktorami: - Nie kazałem dzieciakom uczyć się scenariusza na pamięć, słowo w słowo. Dostawały do domu tylko szkice i cząstkowe streszczenia. Chodziło mi o osiągnięcie efektu spontaniczności i naturalności. 

Łącznie praca trwała trzy długie lata, z czego dwa pochłonęło przygotowanie scenariusza. Muzykę skomponował niemiecki kompozytor Kurt Badelt, który pierwsze sukcesy święcił w telewizji (serial "Peter Storm"), a potem zasłynął w Hollywood, dzięki pracy przy takich przebojach jak choćby "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły". Film "Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" odniósł sukces kasowy w Niemczech, pokazano go także w 40 innych krajach świata.

Zwiastun filmu:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/1/0MNXTPD60Mc

"Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" w kinach od 28 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

01.05.10

 

George Clooney ("Ocean's Eleven", "W chmurach") ma wiele szczęścia. Gdyby akurat przebywał w swoim wakacyjnym domu nad jeziorem Como we Włoszech, znalazłby się w poważnych tarapatach. Tuż obok jego rezydencji Vila Oleandra (Laglio, Lombardia), która może poszczycić się m.in. ogrodem botanicznym i kortem tenisowym, znaleziono bowiem ważącą 226 kg, nadal groźną bombę z czasów II wojny światowej. Miejscowość została ewakuowana, a policja i saperzy przez cały dzień pracowali nad unieszkodliwieniem niewypału. Przy okazji znaleźli w wodach jeziora kilka min.

Jak widać, tematyka wojskowa dopada Clooneya także poza plane  filmowym. W mundurze zobaczymy go już 7 maja, gdy na ekrany polskich kin wejdzie zwariowana komedia "Człowiek, który gapił się na kozy". To opowieść o supertajnej, amerykańskiej jednostce wojskowej złożonej z żołnierzy posiadających zdolności paranormalne. Clooney gra jednego z członków tego tajemniczego oddziału.

A jak potoczy się historia "wybuchowego" domu? Clooney nabył go w 2001 roku. W 2004 otrzymał tytuł honorowego obywatela Laglio, ponieważ dzięki jego obecności ceny nieruchomości w okolicy podskoczyły z 1000 euro za metr kwadratowy do 10 000. Jak donosi włoski dziennik "Corriere della Sera", aktor nosi się teraz z zamiarem sprzedaży willi, ponieważ jego obecna narzeczona Elisabetta Canalis woli spędzać wakacje nad morzem. Mieszkańcy Laglio mogą jednak spać spokojnie - nie stracą na tej wyprowadzce, bo rezydencją zainteresowany jest podobno David Beckham.

Fragment filmu:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/9/ekcNS-syzco

Specjalny zwiastun filmu:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/6/M7O8g_9rLl8

"Człowiek, który gapił się na kozy" w kinach od 7 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

29.04.10

 

Jeśli ktoś - jak Mike Newell - ma w dorobku "Harry'ego Pottera i Czarę Ognia", o tworzeniu hitów wie już chyba wszystko. Reżyser przyznaje jednak, że nawet on był pod wrażeniem rozmachu swego najnowszego filmu - "Książę Persji: Piaski Czasu". Film był kręcony przez pięć miesięcy w Pinewood Studios w Londynie oraz w bajkowych plenerach w Maroku. W przedsięwzięciu wzięło udział 2000 członków ekipy oraz niezliczeni statyści. - Są dni, kiedy przyjeżdżam do pracy, rozglądam się wokół i myślę: No, no...! - mówił Newell. - Na jednym z plenerów zdjęciowych pożyczyliśmy połowę wioski i dobudowaliśmy do niej olbrzymie konstrukcje: pałace, budynki publiczne, rynki, ogrody i tajne przejścia. Całość miała cztery boki, a aktorzy galopowali dookoła na koniach - opowiadał. Największym wyzwaniem okazał się jednak nie dochodzący do 50°C upał, nie burze piaskowe i tłumy statystów. Tym razem twórca "Czterech wesel i pogrzebu" musiał reżyserować... strusie! - Struś jest niewiarygodnie tępym stworzeniem - dzielił się swym doświadczeniem - i trzeba cierpliwie czekać, aż da z siebie to, co ma najlepszego. Prawdę mówiąc, jestem bardzo, bardzo usatysfakcjonowany występem strusi. Usatysfakcjonowany był także producent "Księcia Persji", Jerry Bruckheimer ("Piraci z Karaibów"), który nie krył swego podziwu dla reżysera: - Mike jest po prostu wspaniały - entuzjazmował się. - Trzeba mieć w głowie konkretną wizję, by zrealizować z sukcesem taki film jak ten. To nie to samo, co dwóch aktorów w małym pokoju, z jedną kamerą. Newell twierdzi jednak, że przy każdym filmie, czy to kostiumowa superprodukcja, czy też kameralna opowieść, potrzebne jest takie samo skupienie, by wszystko było dobrze zaaranżowane i wyglądało prawdziwie. - Dla mnie ta historia jest porównywalna z wielkimi mitami - tłumaczył, zapytany o to, co zafascynowało go w scenariuszu "Księcia Persji". - To klasyczna opowieść o kimś, komu świat przewraca się do góry nogami na skutek niezwykłych okoliczności. Musi użyć wszystkich dostępnych mu środków, by wyjść cało z opresji. 

VI wiek, Persja. Syn króla Dastan (Jake Gyllenhaal) zawiera porozumienie z tajemniczą księżniczką Taminą (Gemma Arterton) i wyrusza na wyprawę przeciwko złym siłom. Razem muszą ocalić magiczny sztylet uwalniający Piaski Czasu. To podarunek od bogów, który może odwrócić czas i zapewnić swemu właścicielowi władzę nad światem.

Link do "Książę Persji - kulisy filmu":

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/0/3MQkaFP88_Y

"Książę Persji: Piaski Czasu" w kinach od 21 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

28.04.10

 

Od 7 maja oglądać będziemy w kinach George'a Clooneya w szalonej komedii "Człowiek, który gapił się na kozy". W tej opowieści o supertajnej, amerykańskiej jednostce wojskowej złożonej z żołnierzy posiadających zdolności paranormalne, Clooney ("Ocean's Eleven", "W chmurach") gra byłego członka tego tajemniczego oddziału, który po latach wraca do swej macierzystej jednostki. Spora część filmowej akcji toczy się w Iraku, tak więc ulubieniec kinowej publiczności musiał znów zmierzyć się z piaskiem i wiatrem, jak niegdyś w filmie "Złoto pustyni" (1999). Wówczas jednak grał zuchwałego, choć pełnego wdzięku amatora złota zrabowanego w Kuwejcie przez wojska Saddama Husseina, a teraz jest nieco znużonym idealistą obdarzonym mocami, które czasem wymykają się spod kontroli... Ale w obu przypadkach Clooney, zgodnie ze swym niepokornym wizerunkiem, kreuje role żołnierzy o nieprzeciętnej osobowości - jego zawadiacki i pełen brawury Archie Gates, bohater ze "Złota pustyni" należał do elitarnego oddziału Zielonych Beretów, zaś Lyn Cassady z "Człowieka, który gapił się na kozy" to gwiazda First Earth Battalion, formacji wojskowej, utworzonej, co w armii wydaje się niesłychane, przez ludzi wyznających idee New Age.

S. Todd Christensen, odpowiedzialny za wyszukiwanie planów zdjęciowych, znalazł wymarzoną "iracką pustynię" w Nowym Meksyku, na terenie wyschłego jeziora Willard. Kłopotem okazał się panujący tu surowy klimat. Zamiast znosić pustynny upał, ekipa musiała przeczekiwać opady śniegu, a aktorzy marzli w podkoszulkach! Partnerujący Clooneyowi Ewan McGregor ("Trainspotting", "Autor widmo") żartował: - Mieliśmy tu niezłe aktorskie ćwiczenia. Musieliśmy sobie często powtarzać: jest gorąco, jest gorąco... 

Fragment filmu - Clooney rozgania chmury:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/4/GWdrDzNdewY

Zwiastun filmu:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/14/JtUM6xz9MyA 

"Człowiek, który gapił się na kozy" w kinach od 7 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

22.04.10

 

Pełna epickiego rozmachu i zapierających dech efektów specjalnych opowieść, zrealizowana na podstawie bestsellerowej gry komputerowej - "Książę Persji", trafi na polskie ekrany 21 maja, tydzień przed swą amerykańską premierą. Nieczęsto się zdarza, by polscy widzowie oglądali tego typu superprodukcję, zanim pokazana zostanie w Stanach Zjednoczonych! 

Reżyserem filmu jest Mike Newell ("Cztery wesela i pogrzeb", "Harry Potter i Czara Ognia"), a producentem Jerry Bruckheimer, mający na koncie takie przeboje, jak kultowa seria "Piraci z Karaibów". - To wspaniała, emocjonująca i pełna przygód opowieść, ze szczyptą romansu - mówił o swym najnowszym projekcie. W roli zawadiackiego perskiego księcia Dastana wystąpił Jake Gyllenhaal ("Tajemnica Brokeback Mountain", "Jarhead: Żołnierz piechoty morskiej"), który musiał popisać się na planie niemałymi umiejętnościami kaskaderskimi. - Miałem szczęście poznać wynalazcę parkuru Davida Belle'a i trenować razem z nim. To on nauczył mnie, jak biegać po ścianach i skakać z dachu tak, aby nie zrobić sobie krzywdy - opowiadał o swej pracy w "Ksiąciu Persji".

VI wiek, Persja. Syn króla Dastan zawiera porozumienie z tajemniczą księżniczką, by ruszyć na wyprawę przeciwko złym siłom. Muszą ocalić magiczny sztylet uwalniający Piaski Czasu. To podarunek od bogów, który może odwrócić czas i zapewnić swemu właścicielowi władzę nad światem.

Najnowszy zwiastun filmu można znaleźć tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=RWmHWWw2zfc

"Książę Persji" w kinach od 21 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

21.04.10

 

Oto Hektor, smok, którego nie trzeba tresować, bo jest wielkim przyjacielem dzieci, a zwłaszcza małej czarodziejki Lili. Bohaterka filmu "Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" (który na nasze ekrany trafi 28 maja), to właściwie zwykła dziewczynka, bez magicznych mocy - ma całkiem zwyczajnych przyjaciół i codzienne szkolne problemy. Ale gdy w jej ręce wpadnie Księga Zaklęć, będzie musiała nauczyć się obchodzić z magią - a pomoże jej w tym nie kto inny jak Hektor. Pracując nad tą postacią twórcy starali się nawiązać do najlepszej komputerowej szkoły animacji - filmów Disneya i Pixara. 

- Tak sympatycznej postaci w filmie dawno nie było, Hektor jest śmieszny, miły, ciepły, pozytywny - mówi Zbigniew Suszyński, użyczający smokowi głosu w polskiej wersji językowej. - Ma świetny kontakt z bohaterką, Lili, jest bardzo pomocny i życzliwy. Ma dużo uroku, to jedna z najfajniejszych postaci, jakie zdarzyło mi się dubbingować, a było ich wiele. Dodam, że jest łasuchem i często burczy mu w brzuchu! Rzeczywiście, Hektor ma, oprócz charakteru rozrabiaki, znaczącą słabość - uwielbia jeść i stale walczy z nadwagą. Grająca Lili Alina Freund tak o nim opowiadała: - To mały, słodki, zielony smok, który zawsze powoduje spore szkody i mnóstwo zamętu. Żeby mi pomóc go sobie wyobrazić, na planie stał często animator z kukiełką. Zbigniew Suszyński uzupełnia: - Film ma bardzo ciepły i wesoły klimat, ale nie jest przeładowany efektami specjalnymi, co jest na pewno dużym plusem tej historii.

Film zrealizowano na podstawie popularnej serii znanych i w Polsce książek. Na świecie sprzedano już ponad dziesięć milionów egzemplarzy tych opowieści.

W życiu starej czarownicy Surulundy nagle zaczyna dziać się zbyt wiele. Zły czarodziej Hieronim wkradł się podstępnie do jej chatki i próbował wykraść Księgę Zaklęć. Całe szczęście, że był tam też jej mały smok Hektor. Poza tym Surulunda musi znaleźć następczynię. Na poszukiwania wysyła Hektora, który wraz z magiczną księgą trafia do domu Lili. Kiedy dziewczynka poznaje zaklęcia, wszystko staje na głowie! 

Zwiastun prezentujemy tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=0MNXTPD60Mc

"Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga" w kinach od 28 maja!

B.B.PR dla Forum Film.

13.04.10

 

Szanowni Państwo,

uprzejmie informujemy, że film "Człowiek, który gapił się na kozy" wejdzie na ekrany polskich kin 7 maja 2010 r. Jego kinowa premiera planowana na najbliższy weekend została odwołana z powodu żałoby narodowej.

B.B.PR dla Forum Film.

08.04.10

 

"Człowiek, który gapił się na kozy" to odjazdowa komedia o supertajnej, amerykańskiej jednostce wojskowej złożonej z żołnierzy posiadających zdolności paranormalne. W kinach film pojawi się 16 kwietnia. Obok takich gwiazd, jak George Clooney ("Ocean's Eleven", "Syriana", "W chmurach"), Jeff Bridges ("Big Lebowski", "Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi") i Ewan McGregor ("Gwiezdne wojny", "Autor widmo"), występuje w nim etatowy czarny charakter Kevin Spacey ("Siedem", "Tajemnice Los Angeles"), laureat dwóch Oscarów, za role w "American Beauty" (2000) i "Podejrzanych" (1995). Członkowie owego eksperymentalnego oddziału, próbujący przenikać przez ściany, czytać w myślach, a nawet stawać się niewidzialnymi i dokonywać teleportacji, mówili o sobie, że są "rycerzami Jedi".

Spacey wcielił się w Larry'ego Hoopera, zbuntowanego "Jedi", rywala Lyna Cassady'ego granego przez George'a Clooneya. - W każdej takiej hermetycznej grupie znajdzie się ktoś, kto zepsuje zabawę. W tym przypadku jest to Larry - tłumaczył producent Paul Lister. Reżyser Grant Heslov tak opowiadał zaś o tej postaci: - Staje w opozycji do całej grupy, wydaje się współzawodniczyć z Cassadym, nie zdając sobie sprawy, że ten ostatni tak naprawdę nie współzawodniczy z nikim. 

O dziwo, historia opowiedziana w "Człowieku, który gapił się na kozy" oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, które opisał dziennikarz Jon Ronson w książce pod tym samym tytułem. Także postać Larry'ego Hoopera ma swój pierwowzór w rzeczywistości. To jeden z szefów owego szalonego eksperymentu, agent CIA Carl Gottlieb, który uruchomił program zwany MK Ultra. Polegał on m.in. na umieszczaniu LSD w drinkach niczego niepodejrzewających wojskowych, a potem obserwowaniu ich często dzikich reakcji. - Część strasznych rzeczy, które w filmie popełnia postać grana przez Kevina Spacey'a, była inspirowana wyczynami Gottlieba - mówił Ronson.

Reporter Bob Wilton (Ewan McGregor) wpada na trop tajnej, eksperymentalnej jednostki wojskowej, w skład której wchodzą żołnierze o zdolnościach paranormalnych. Ich zmagania z wrogiem mają odbywać się głównie poprzez wpływanie na umysły przeciwników. Wilton korzysta z nieprawdopodobnych na pozór informacji niejakiego Lyna Cassady'ego (George Clooney), który twierdzi, że sam wchodził w skład tajemniczego oddziału, założonego przez Billa Django (Jeff Bridges). Dziennikarz trafia do obozu szkoleniowego prowadzonego przez zbuntowanego psychiatrę Larry'ego Hoopera (Kevin Spacey) i staje się świadkiem niezwykłej rozgrywki.

Wywiad z Kevinem Spacey:

http://www.youtube.com/watch?v=6w3oosdCEzQ

"Człowiek, który gapił się na kozy" w kinach od 16 kwietnia!

B.B.PR dla Forum Film.

06.04.10

 

16 kwietnia zadebiutuje w naszych kinach odlotowa komedia "Człowiek, który gapił się na kozy". Autor książki, będącej inspiracją dla scenariusza, dziennikarz Jon Ronson, tak mówił o genezie powstania tajnej amerykańskiej jednostki wojskowej, o której opowiada ta historia: - Departament Obrony i CIA wytypowały pewną liczbę żołnierzy o odpowiednich według nich predyspozycjach, nakłoniły ich do zachowania tajemnicy i rozpoczęły nauczanie parapsychicznych mocy. I opisywał niektóre z eksperymentów: - Całkiem serio i z determinacją próbowali nauczyć się na przykład przechodzenia przez ściany i bycia niewidzialnymi. Ćwiczyli, jak przekazywać komunikaty wrogowi wzrokiem, potem w Forcie Bragg usiłowali zabijać kozły, patrząc na nie tak długo, dopóki nie ustanie bicie ich serc. 

Jedną z głównych ról, Lyna Cassady'ego, zagrał George Clooney ("Ocean's Eleven", "Syriana", "W chmurach"), reżyserią zaś zajął się jego biznesowy partner Grant Heslov. Producent Paul Lister nie ukrywał, że to właśnie dzięki zaangażowaniu Clooneya i Heslova udało się zgromadzić na planie doprawdy doskonałą obsadę. - George wniósł do granej przez siebie roli nie tylko swe słynne poczucie humoru, ale także sprawił, że Cassady to postać wiarygodna, mająca w sobie okruchy szlachetności - tłumaczył.

Na plan sprowadzono stado "mdlejących kozłów", ale okazało się, że zwierzęta wcale nie mdleją. Treserka Mary Dupree sprawiła jednak łatwo, by kozły wyglądały jak zahipnotyzowane. - To są bardzo inteligentne i ciekawskie zwierzaki. Przypatrując się czemuś, co je interesuje, przybierają, można rzec, nieobecny wyraz pyska. Przykuć ich uwagę i uwolnić od zmęczenia oraz nakłonić do koncentracji mogła jedna rzecz: jedzenie - śmiała się Dupree. Tak więc pomimo obaw Clooneya, że współpraca ze zwierzętami będzie trudna, wszystko poszło całkiem gładko. A sam Clooney zaprzyjaźnił się szybko z pewnym koźlątkiem! Oczywiście, żadnej z kóz biorącej udział w filmie nie stała się najmniejsza nawet krzywda.

Reporter Bob Wilton (Ewan McGregor) wpada na trop tajnej, eksperymentalnej jednostki wojskowej, w skład której wchodzą żołnierze o zdolnościach paranormalnych. Ich zmagania z wrogiem mają odbywać się głównie poprzez wpływanie na umysły przeciwników. Wilton korzysta z nieprawdopodobnych na pozór informacji niejakiego Lyna Cassady'ego (George Clooney), który twierdzi, że sam wchodził w skład tajemniczego oddziału, założonego przez Billa Django (Jeff Bridges). Dziennikarz trafia do obozu szkoleniowego prowadzonego przez zbuntowanego psychiatrę Larry'ego Hoopera (Kevin Spacey) i staje się świadkiem niezwykłej rozgrywki.

Kilka scen z Georgem Clooneyem i Ewanem McGregorem:

http://www.youtube.com/watch?v=3I3xrM4YAdY

http://www.youtube.com/watch?v=GWdrDzNdewY

http://www.youtube.com/watch?v=ekcNS-syzco

"Kozy które gapiły się na człowieka"

http://www.youtube.com/watch?v=M7O8g_9rLl8

"Człowiek, który gapił się na kozy" w kinach od 16 kwietnia!

B.B.PR dla Forum Film.

01.04.10

 

Kilka faktów, które musisz wiedzieć na temat filmu:

Podobno w rolę Kozy wcielił się sam Sean Connery, który ze względu na konflikt z producentem zażądał później wycofania swojego nazwiska z napisów filmu.

Nie odbyło się bez pewnych problemów przy dystrybucji filmu - na południu Włoch podpalono kilka kin gdzie grano seans "Człowieka, który gapił się na kozy". Śledczy podejrzewają, że za tą wywrotową akcją stoi Koza Nostra.

Zaskakujące statystyki napływają do Polski z innych rynków europejskich. W krajach, w których film był już dystrybuowany (Francja, Niemcy, Hiszpania) o 35% wzrosła konsumpcja serów kozich oraz innych przetworów uzyskiwanych z mleka koziego.

Kilka dzikich kóz z sycylijskiego stada w górach Nebrodi zaprotestowało przed jednym z kin domagając się równouprawnienia. Kozy też chcą pogapić się na kozy! Skarga została juz wysłana do Strasburga.

Jodie Foster po premierze filmu wyznała, że jest to najlepszy obraz od kultowego "Milczenia owiec".

Prezentujemy niecodzienny obraz z seansu filmu - "Człowiek, który gapił się na kozy". Ponoć do producentów okularów 3D napłynęły pierwsze zamówienia na mniejsze rozmiary okularów:

http://www.youtube.com/watch?v=M7O8g_9rLl8&feature=player_embedded

"Człowiek, który gapił się na kozy" w kinach od 16 kwietnia!

B.B.PR dla Forum Film.

29.03.10

 

Od 16 kwietnia będziemy mogli oglądać na naszych ekranach mocno odjechaną komedię "Człowiek, który gapił się na kozy". Jedną z głównych ról - dziennikarza, który odkrywa szokujący, tajny program szkolenia wojskowego - gra Ewan McGregor ("Gwiezdne wojny", "Autor widmo"). Niegdysiejszy Obi Wan Kenobi trafia tym razem do eksperymentalnego oddziału złożonego ze swoistych "rycerzy Jedi": tak właśnie mówili bowiem o sobie jego członkowie. - Towarzyszyło im przekonanie, że można stworzyć nowe, niedestrukcyjne metody wygrywania wojen - mówił reżyser Grant Heslov. Film powstał na podstawie książki Jona Ronsona. Autor oparł się m.in. na świadectwie pułkownika z owego oddziału, Jima Channona, który opowiedział mu o eksperymentach z wykorzystaniem telepatii oraz innych zjawisk parapsychicznych, jak chociażby telekineza. - To była grupa wojskowych, niektórzy z nich zajmowali wysokie miejsce w służbowej hierarchii. Grupa, która całkiem serio i z determinacją próbowała nauczyć się na przykład przechodzenia przez ściany i bycia niewidzialnym. Naprawdę w to wierzyli - tłumaczył Ronson

McGregor zareagował na propozycję udziału w filmie entuzjastycznie - po pierwsze ze względu na temat, po drugie, ze względu na partnerujących mu kolegów: - To ludzie, z którymi zawsze chciałem pracować, w dodatku spotkałem ich wszystkich na jednym planie filmowym. Gdy dowiedziałem się, że Jeff jest zaangażowany, niemal oszalałem z radości. On jest zawsze perfekcyjnie przygotowany, na pozór wydaje się, że wszystko przychodzi mu lekko. Sceny, gdy ćwiczymy razem tai chi na dachu kontenera, pośrodku pustyni, nie zapomnę do końca życia. I dodawał: - Moja rola była, jak myślę, istotna. Jest on niejako wysłannikiem zdumionej publiczności.

Reporter Bob Wilton (Ewan McGregor) wpada na trop tajnej, eksperymentalnej jednostki wojskowej, w skład której wchodzą żołnierze o zdolnościach paranormalnych. Ich zmagania z wrogiem mają odbywać się głównie poprzez wpływanie na umysły przeciwników. Wilton korzysta z nieprawdopodobnych na pozór informacji niejakiego Lyna Cassady'ego (George Clooney), który twierdzi, że sam wchodził w skład tajemniczego oddziału. Dziennikarz trafia do obozu szkoleniowego prowadzonego przez zbuntowanego psychiatrę Larry'ego Hoopera (Kevin Spacey) i staje się świadkiem i uczestnikiem niezwykłej rozgrywki.

Ewan McGregor o filmie i swojej roli:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/0/EDQN-_cgCLQ

Fragmenty filmu:

http://www.youtube.com/watch?v=ekcNS-syzco

http://www.youtube.com/watch?v=LrWzPW9B2kk

"Człowiek, który gapił się na kozy" w kinach od 16 kwietnia!

B.B.PR dla Forum Film.

24.03.10

 

16 kwietnia na nasze ekrany trafi komedia "Człowiek, który gapił się na kozy", zrealizowana na podstawie solidnie udokumentowanej książki pod tym samym tytułem, autorstwa brytyjskiego dziennikarza, znanego blogera i dokumentalisty Jona Ronsona (ur. w 1967 r. w Cardiff), który opisał szokujący, tajny program szkolenia wojskowego. Okazuje się, że amerykański rząd przekazał pokaźne fundusze grupie wojskowych wyznających idee New Age! W tej zadziwiającej historii o parapsychologicznych eksperymentach w armii USA wypowiadają się między innymi pułkownik Jim Channon oraz generał Albert Stubblebine III, absolwent West Point, w latach 1981-1984 szef US Army Intelligence and Security Command (INSCOM), który podzielał głęboką wiarę swego podkomendnego, że każdy żołnierz, odpowiednio stymulowany, może wyzwolić drzemiące w nim nadnaturalne moce. Channon, weteran wojny wietnamskiej, napisał książeczkę "First Earth Battalion Operations Manual", pełną wprawiających w osłupienie zaleceń, jak uprawianie seksu grupowego w celu "wzmocnienia energii psychicznej" czy kolaż "pokojowych sposobów walki" z modlitwami buddyjskimi i elementami wschodnich sztuk walki. Było to dziełko, którego obecność byłaby usprawiedliwiona w hipisowskiej księgarence, ale w armii wydawało się czymś niewiarygodnym, wyrażało bowiem przekonanie, że będzie można zakończyć tradycyjne wojny przy pomocy "żołnierzy-mnichów", którzy będą czytać w myślach, a nawet stawać się niewidzialnymi i dokonywać teleportacji. Sam generał Stubblebine ćwiczył uparcie technikę, która, jak wierzył, pomoże mu przechodzić przez ściany. Ronson udowadniał, że niektóre pomysły wojny psychologicznej zostały faktycznie wcielone w życie, na przykład w akcji przeciw generałowi Manuelowi Noriedze w 1989 roku, podczas oblężenia przez CIA siedziby sekty Davida Koresha w Waco w 1993 roku, oraz zwłaszcza w zmaganiach z Al Kaidą. Książka jest już dostępna w Polsce (wyd. W.A.B.). 

Reporter Bob Wilton (Ewan McGregor) wpada na trop tajnej, eksperymentalnej jednostki wojskowej, w skład której wchodzą żołnierze o zdolnościach paranormalnych. Ich zmagania z wrogiem mają odbywać się głównie poprzez wpływanie na umysły przeciwników. Wilton korzysta z nieprawdopodobnych na pozór informacji niejakiego Lyna Cassady'ego (George Clooney), który twierdzi, że sam wchodził w skład tajemniczego oddziału. Dziennikarz trafia do obozu szkoleniowego prowadzonego przez zbuntowanego psychiatrę Larry'ego Hoopera (Kevin Spacey) i staje się świadkiem i uczestnikiem niezwykłej rozgrywki.

Wywiad z Jeffem Bridgesem znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/0/haRDsKasKKc

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/3/JtUM6xz9MyA

"Człowiek, który gapił się na kozy" w kinach od 16 kwietnia!

B.B.PR dla Forum Film.

16.03.10

 

Jeffa Bridgesa, który właśnie otrzymał swego pierwszego w życiu Oscara (poprzednie cztery nominacje nie zamieniły się w statuetki), będziemy mogli wkrótce oglądać w czarnej komedii o intrygującym tytule "Człowiek, który gapił się na kozy". Film do kin trafi 16 kwietnia, a nakręcony został na podstawie książki pod tym samym tytułem, autorstwa dziennikarza Jona Ronsona. Bridges gra w nim Billa Django, założyciela supertajnej, amerykańskiej jednostki wojskowej złożonej z żołnierzy posiadających zdolności paranormalne. Laureat Oscara tak zapowiada tę produkcję: - Myślę, że nasz film będzie dla publiczności ciekawą niespodzianką. Tonacja jest to zabawna, to znów przerażająca, to na serio, to znów żartobliwie uwodzicielska. Mamy tu do czynienia z niezwykle szeroką skalą emocji.

- Django to wizjoner i wolnomyśliciel - mówił o postaci granej przez Bridgesa producent filmu Paul Lister. - Jeff wniósł do projektu mnóstwo twórczej energii, wręcz tryskał pomysłami. Aktor czerpał inspirację nie tylko z pierwowzoru, opisanego przez Ronsona, ale także z postaci naukowca, pisarza i psychoanalityka Johna Lilly'ego (1915-2001), który opracował m.in. system komunikowania się z delfinami, i którego książki stały się podstawą dwóch hollywoodzkich filmów - "Dzień delfina" (1973, reż. Mike Nichols) oraz "Odmienne stany świadomości" (1980, reż. Ken Russell). - Lubię zaskoczenia. W tym filmie naprawdę nie wiadomo, co przyniesie kolejna scena. Moim zdaniem czegoś takiego na ekranie jeszcze nie widzieliście - mówił Bridges. Dodatkowym wabikiem był dla niego udział w projekcie Kevina Specey'a, którego Bridges podziwia i z którym od dawna się przyjaźni, oraz Ewana McGregora, którego na planie spotkał po raz pierwszy. - Mieliśmy razem kilka odjazdowych scen, w tym jedną taneczną - śmiał się. Bridges ("Ostatni seans filmowy", "Big Lebowski"), poza planem skłonny do żartów, na planie filmowym po raz kolejny udowodnił, że doskonale czuje się w rolach postaci barwnych, ekscentrycznych, a przy tym wielowymiarowych. 

Reporter Bob Wilton (Ewan McGregor) wpada na trop tajnej, eksperymentalnej jednostki wojskowej, w skład której wchodzą żołnierze o zdolnościach paranormalnych. Ich zmagania z wrogiem mają odbywać się głównie poprzez wpływanie na umysły przeciwników. Wilton korzysta z nieprawdopodobnych na pozór informacji niejakiego Lyna Cassady'ego (George Clooney), który twierdzi, że sam wchodził w skład tajemniczego oddziału. Dziennikarz trafia do obozu szkoleniowego prowadzonego przez zbuntowanego psychiatrę Larry'ego Hoopera (Kevin Spacey) i staje się świadkiem i uczestnikiem niezwykłej rozgrywki.

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/3/JtUM6xz9MyA

"Człowiek, który gapił się na kozy" w kinach od 16 kwietnia!

B.B.PR dla Forum Film.

05.03.10

 

Przyszła zdobywczyni Oscara za najlepszą kobiecą rolę drugoplanową w filmie „Wierny ogrodnik” (2005) urodziła się w 1970 roku w Londynie. Jej rodzice, pochodzenia żydowskiego, opuścili kontynent w latach 30. i osiedlili się w Anglii. Jako trzynastolatka zaczęła pracę modelki. Gdy dorosła, wybrała studia filologiczne, na wydziale filologii angielskiej uniwersytetu w Cambridge. Była współzałożycielką zespołu teatralnego Talking Tongues, który wystąpił podczas Edinburgh Fringe Festival z własną sztuką „Slight Possesion”. Także po studiach odnosiła sukcesy w teatrze – za występ w sztuce Noela Cowarda „Design for Loving” (1994) otrzymała nagrodę krytyki dla najlepszej młodej aktorki. Na ekranie zadebiutowała w miniserialu telewizyjnym „Czerwone i czarne” (1993), a jej kariera filmowa zaczęła  się od występu w „Ukrytych pragnieniach” (1996) Bernardo Bertolucciego. Ma na koncie role w bardzo różnych filmach – od kostiumowo-przygodowej „Mumii” (1999) po komedię „Był sobie chłopiec” (2002), od widowiska wojennego „Wróg u bram” (2001) po „Wiernego ogrodnika”, który przyniósł jej powszechne uznanie i liczne nagrody, w tym Amerykańskiej Akademii Filmowej. 

Jej najnowszą rolą jest charyzmatyczna uczona Hypatia z Aleksandrii w kostiumowej superprodukcji „Agora” w reż. Alejandra Amenábara („Inni”, „W stronę morza”). –Rachel ma idealny wygląd do roli Hypatii, ma bardzo śródziemnomorskie rysy twarzy – tłumaczył swój wybór Amenábar. – I na dodatek jest piękna. Znałem jej wcześniejsze filmy. Ona ma ogromny talent, naturalność, świeżość i entuzjazm. Poza tym jest osobą, która czyta nie tylko scenariusze; wie, w jakim świecie żyjemy. Rozumiała całą złożoność scenariusza, a jeśli czegoś nie rozumiała, była gotowa to rozwikłać. Rachel jest inteligentna, wykształcona – a więc pod każdym względem idealna do tej roli. Warto dodać, że Weisz deklaruje się często jako radykalna feministka. A Hypatia z Aleksandrii jest ikoną feministek. – To rzecz o śmiałej i dumnej kobiecie. Odważniejszej ode mnie i od większości z nas – mówiła Weisz o „Agorze” i Hypatii. 

Zapytana o to, którą z postaci historycznych chciałaby być, Weisz odpowiedziała: – Lubię być sobą... ale gdybym musiała wybierać, byłaby to Anaïs Nin. Nie tylko miała wybujałe życie erotyczne, ale jeszcze potrafiła o tym pięknie pisać.

Aktorka jest życiową partnerką reżysera Darrena Aronofsky’ego („Zapaśnik”). W roli Hypatii możemy ją oglądać na naszych ekranach od 12 marca

B.B.PR dla Forum Film.

04.03.10

 

Najnowszy film Alejandra Amenábara ("Otwórz oczy", "Inni", "W stronę morza") - "Agora", który 12 marca trafi na nasze ekrany, podzielił polskie media. Chodzi o ukazane na ekranie starcie między coraz bardziej rozprzestrzeniającą się religią chrześcijańską a odchodzącym w przeszłość światem starożytności. "Utwór ten wygląda na sugestywną agitkę antychrześcijańską z odniesieniami współczesnymi. Film wprost kipi niechęcią do chrześcijaństwa" - pisze tygodnik "Idziemy", w dzisiaj wydanym numerze. Tymczasem miesięcznik "Film" komentuje: "Posądzanie Amenábara o krytykowanie chrześcijaństwa jako religii jest nadużyciem. Agora nie atakuje idei. Atakuje fundamentalizm i fanatyzm". Według Mirosława Winiarczyka z katolickiego "Idziemy", Amenábar ukazał chrześcijaństwo jako religię prymitywną, niszczącą cywilizowany świat pogański, a bohaterkę filmu Hypatię jako feministyczny wzór wszelkich cnót i ofiarę intryg fanatycznego biskupa Cyryla, buntującego przeciwko niej tłum chrześcijan "wyglądających jak współcześni talibowie". Inaczej odbiera tę postać Elżbieta Ciapara z branżowego "Filmu". Dla niej Hypatia uosabia wolność jednostki i jest symbolem wszystkiego, co światłe w świecie, który zmierzał ku tzw. mrokom średniowiecza. "Jest gotowa zapłacić nawet życiem za swoją niezależność - pisze Ciapara. - Uosabia też tolerancję, której już wkrótce w Aleksandrii (symbolizującej cały chrześcijański świat) miało zabraknąć)".

Ta dyskusja jeszcze goręcej toczyć się będzie im bliżej będzie wejścia filmu na ekrany. Widzowie w końcu sami będą mogli ocenić, jaka jest jego wymowa: czy to rzeczywiście antychrześcijańska prowokacja czy też, jak zapowiadał reżyser, to film przeciw tym wszystkim, którzy - kiedyś lub dziś - używają przemocy, broniąc swych racji.

Aleksandria, przełom IV i V wieku naszej ery. Rozwija się chrześcijaństwo. Dawos (Max Minghella) jest niewolnikiem zakochanym w swej pięknej pani - wybitnej filozofce i astronomce Hypatii (Rachel Weisz). Podczas gdy Hypatia ze wszystkich sił stara się uratować od zapomnienia wiedzę i mądrość starożytnego świata przed narastającym fundamentalizmem religijnym, Dawos jest rozdarty pomiędzy miłością a nową religią, która obiecuje wolność. W dodatku, o względy Hypatii ubiega się należący do elity miasta Orestes (Oscar Isaac).

Wywiad z Alejandro Amenabarem

http://www.youtube.com/watch?v=O7FMI_7mO4A

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/0/vB6E8lUEc0I

"Agora" w polskich kinach od 12 marca.

B.B.PR dla Forum Film.

03.03.10

 

Wielbiciele talentu Tima Burtona ("Sok z żuka", "Batman", "Edward Nożycoręki", "Charlie i fabryka czekolady", "Gnijąca panna młoda") już pojutrze będą mogli przekonać się, jak wygląda "Alicja w Krainie Czarów" przetworzona przez jego szaloną wyobraźnię - 5 marca trafi bowiem na polskie ekrany jego najnowszy film w 3D, zainspirowany opowieścią Lewisa Carrolla. - Postacie z tej książki istnieją w naszych snach i w naszej wyobraźni, żyją w naszej podświadomości. Zafascynowało mnie to, że bohaterowie "Alicji." stali się ikonami masowej kultury. Nie trzeba nawet czytać "Alicji w Krainie Czarów", aby znać przesłanie tej książki - mówił Burton zapytany o to, dlaczego zainteresował się tym właśnie tematem. - W naszej opowieści Alicja nie jest już dzieckiem, ale trudno ją też uznać za dorosłą, ponieważ jej osobowość dopiero się kształtuje - tłumaczył. Alicja ma w jego filmie 19 lat. - W tym wieku człowiek znajduje się na rozstaju dróg - mówił dalej reżyser. - Alicja wydawała mi się fascynującą postacią. Raz czuje się młoda, a raz stara, a następnie usiłuje pogodzić ze sobą te dwie przeciwności.

W roli Alicji wystąpiła australijska aktorka polskiego pochodzenia, Mia Wasikowska. - Alicja jest osobą delikatnie bierną. Chcieliśmy obdarzyć ją siłą spokoju, którą Mia dysponuje. Podobał mi się jej charakter. Lubię ludzi, u których wyczuwam dojrzałą osobowość. Widać to w ich oczach - uzasadniał tę decyzję Burton. - Początkowo Alicja czuje się bardzo niezręcznie - mówiła o swej bohaterce Wasikowska. - Dlatego też jej doświadczenia polegają w istocie na poszukiwaniu własnego ja i pokazaniu, że jest wystarczająco silna i pewna siebie, aby wiedzieć, czego pragnie. 

W polskiej wersji językowej głos Alicji podkłada Marta Wierzbicka ("Na Wspólnej"). - Alicja jest typową dziewczynką z dobrego domu, żyje trochę w chmurach - opowiada o swych wrażeniach aktorka. - Jest nieśmiała, ale jednocześnie z zadartym nosem, boi się trochę dziwnego snu, wyimaginowanego w jej głowie. Wpada w świat szaleńców, próbuje więc znaleźć kogoś, kto jest przy zdrowych zmysłach, kto by ją uszczypnął. 

W filmie Burtona odnajdujemy ten sam magiczny świat, który Alicja odwiedziła jako dziecko, jednak źle zrozumiała słowo "Underland" (Podziemie) i myślała, że chodziło o "Wonderland" (Kraina Czarów). Alicja, dziś 19-letnia, ponownie udaje się w głąb króliczej nory i mimo że nie pamięta swoich poprzednich przygód w Krainie, znów spotyka jej mieszkańców - zawadiacką Popielicę, Zwariowanego Kapelusznika, uśmiechniętego Kota z Cheshire, Pana Gąsienicę, piękną Białą Królową i jej mściwą starszą siostrę, Czerwoną Królową. 

"Alicja w Krainie Czarów" w kinach od 5 marca!

B.B.PR dla Forum Film.

26.02.10

 

Reżyser Tim Burton ("Sok z żuka", "Batman", "Edward Nożycoręki", "Charlie i fabryka czekolady", "Gnijąca panna młoda"), słynący ze swej nieokiełznanej wyobraźni, postanowił zmierzyć się z jedną z najbardziej zakorzenionych w naszej kulturze opowieści - "Alicją w Krainie Czarów". W tym pełnym magii projekcie nie mogło zabraknąć aktora, będącego nieomalże "muzą" Burtona - Johnny'ego Deppa, który wciela się w postać Kapelusznika. Film, zrealizowany w 3D, ma polską wersję językową (na naszych ekranach pojawi się 5 marca także w wersji oryginalnej z napisami). Jako szalony Kapelusznik występuje w niej Cezary Pazura. - Praca przy dubbingu była ciężka, bo tylu absurdów naraz jeszcze nie spotkałem - opowiada aktor. - Alicja jest w krainie czarów, zwierzęta mówią, ludzie są zdeformowani i dziwni, a w tym wszystkim trzeba się odnaleźć i wykrzesać emocje, by widz rozpoznał je na ekranie. Nieco zdeformowany jest także Kapelusznik, którego oczy zostały powiększone i stały się o 10-15 procent większe, niż oczy Johnny'ego Deppa. - Kapelusznicy cierpieli na chorobę zawodową zw. "syndromem Korsakowa", gdyż używali do wyrobu kapeluszy rtęci, która miała zgubny wpływ na ich zdrowie psychiczne - tłumaczy Pazura. - Mój bohater nie jest normalnym człowiekiem, zadaje dziwne pytania np.: "Co łączy gawrona i sekretarzyk?". Ma momenty, kiedy się "nakręca" i trzeba go wtedy opanować. Jedynie Alicja sobie z tym radzi i potrafi go ujarzmić. Kapelusznik jest człowiekiem przekrzywionym, jakby pochodził z drugiej strony lustra. Depp i Burton sprawili, że szaleństwo Kapelusznika jest jeszcze silniejsze, podkreślili bowiem huśtawkę jego nastrojów poprzez makijaż i garderobę, kreując wirtualny "pierścień nastroju" - zmieniający barwę pod wpływem humoru. - "Czy życie nie jest snem, a sen nie jest jawą?" - to pytanie zostało zadane w "Matrixie", a po "Alicji w krainie czarów" nasuwa się pytanie: "Który świat tak naprawdę widzimy?" - podsumowuje filozoficznie Cezary Pazura. - Czy świat wyobraźni, czy rzeczywisty, szary dzień? 

W filmie Burtona odnajdujemy ten sam magiczny świat, który Alicja odwiedziła jako dziecko, jednak źle zrozumiała słowo "Underland" (Podziemie) i myślała, że chodziło o "Wonderland" (Kraina Czarów). Alicja, dziś 19-letnia, ponownie udaje się w głąb króliczej nory i mimo że nie pamięta swoich poprzednich przygód w Krainie, znów spotyka jej mieszkańców - zawadiacką Popielicę, zwariowanego Kapelusznika, uśmiechniętego Kota z Cheshire, Pana Gąsienicę, piękną Białą Królową i jej mściwą starszą siostrę, Czerwoną Królową. 

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/16/FFfUEV9LVeQ

"Alicja w Krainie Czarów" w kinach od 5 marca!

B.B.PR dla Forum Film.

25.02.10

 

12 marca na nasze ekrany trafi wielkie kostiumowe widowisko w reżyserii Alejandra Amenábara ("Otwórz oczy", "Inni", "W stronę morza") - "Agora". Film już na pierwszym pokazie prasowym podzielił polskich dziennikarzy; jedni zwracali uwagę na niezwykle aktualne spojrzenie na problemy Bliskiego Wschodu, inni uznali film za wielką antykatolicką prowokację.

Tłem dla opowiadanej historii jest powolny zmierzch grecko-rzymskiej cywilizacji pod wpływem oddziaływania chrześcijaństwa. Główna bohaterka filmu, grana przez Rachel Weisz ("Wierny ogrodnik", "Był sobie chłopiec") charyzmatyczna uczona i filozofka Hypatia, odznaczała się otwartym spojrzeniem na kwestie religijne. Wymagała od samej siebie i swych uczniów, zarówno chrześcijan, jak i pogan, wysiłku umysłu, woli i wyrzeczeń. Pomimo iż cieszyła się powszechnym szacunkiem, została bestialsko zamordowana przez chrześcijańskie bractwo parabolanów, podburzone kazaniami patriarchy Aleksandrii, późniejszego św. Cyryla. 

- Bardzo mi zależało na tym, aby nie interpretowano tego filmu jako antychrześcijańskiego. To film przeciw tym wszystkim, którzy - kiedyś lub dziś - używają przemocy, broniąc swych racji - tłumaczył reżyser w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika "El Pais". - Widzimy, jak kończy się jedna z najbardziej oświeconych epok, a zaczyna jedna z najmniej oświeconych - mówiła z kolei odtwórczyni głównej roli, Rachel Weisz. I dodawała: - Wśród poetów romantycznych Hypatia była otoczona prawdziwym kultem. Widzieli w niej heroinę, która poniosła śmierć z rąk fundamentalistów. Postacią historyczną, podobnie jak sama Hypatia, jest patriarcha Cyryl. - Hypatia nie wierzy w przemoc, on tak - mówił o nim Amenábar. Sami Samir ("Pytanie do Boga"), odtwórca roli Cyryla, podkreślał, że i jemu, i reżyserowi nie chodziło bynajmniej o stworzenie "czarnego charakteru": - Jego zasługi dla umocnienia chrześcijaństwa są bezsporne. Z czasem jednak zaczął dążyć do władzy dla samej władzy. Ale nie chcieliśmy łatwo go oceniać. Niech widz sam zadecyduje. 

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=vB6E8lUEc0I

"Agora" w polskich kinach od 12 marca.

B.B.PR dla Forum Film.

24.02.10

 

Dzięki hiszpańskiemu reżyserowi Alejandro Amenábarowi ("Otwórz oczy", "Inni", "W stronę morza") już w marcu masową wyobraźnią ma szansę zawładnąć Hypatia z Aleksandrii, którą w jego najnowszym filmie "Agora" gra Rachel Weisz ("Wierny ogrodnik", "Był sobie chłopiec"). Hypatia, pierwsza uczona w dziejach świata - grecka matematyczka, astronom i filozofka (ok. 355-415) została bestialsko zamordowana przez podburzony motłoch.

Hypatia, dla swoich uczniów, wywodzących się z Aleksandrii, Egiptu, Syrii, Cylicji i Konstantynopola - tak chrześcijan, jak i pogan - była autorytetem i przewodnikiem duchowym nawet wówczas, gdy oni sami zajmowali już wysokie stanowiska państwowe i pełnili ważne funkcje kościelne. Rozwaga, tolerancja, umiar, prawość i miłość do ojczystego miasta budziły powszechny szacunek i zjednywały charyzmatycznej uczonej wielu przyjaciół. Był wśród nich cesarski prefekt Orestes, który pozostawał w konflikcie z patriarchą Cyrylem z Aleksandrii. Cyryl, zazdrosny o wpływy Hypatii, zainspirował na nią nagonkę - jego zwolennicy zaczęli szerzyć pogłoski, że Hypatia oddaje się czarnej magii. Doprowadziło to do brutalnego mordu. Rozszalały tłum, pod wodzą stronników patriarchy, wywlekł kobietę z powozu przed kościołem Caseareum, wyłupił jej oczy i rozczłonkował ciało odłamkami glinianych skorup. 

Śmierć Hypatii zwykło się interpretować jako zwycięstwo fanatyzmu religijnego nad tolerancją oraz triumf barbarzyństwa i wrogości wobec postępu nad intelektem i wykształceniem. Przez lata chciano ją więc widzieć jako ostatnią pogankę, świętą męczennicę za sprawę wolności przekonań - na symbol nadawała się tym bardziej, iż żyła w celibacie. Dziś jednak postrzega się ją raczej jako ofiarę walki o władzę.

Niemniej pozostaje Hypatia postacią absolutnie wyjątkową: pierwszą kobietą, która stała się niekwestionowanym autorytetem i mentorką dla elity intelektualnej swych czasów - czasów, w których kobiety nie miały niemal żadnych możliwości, by osiągnąć sławę i uznanie.

Hypatię w "Agorze" gra Rachel Weisz, absolwentka Cambridge, z wykształcenia filolog angielski, laureatka Oscara za rolę w "Wiernym ogrodniku".

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=vB6E8lUEc0I

"Agora" w polskich kinach od 12 marca.

B.B.PR dla Forum Film.

15.02.10

 

Siedem nagród "Goya" hiszpańska Akademia Filmowa przyznała w niedzielę wieczorem (14.02) wielkiemu historycznemu widowisku "Agora" w reżyserii Alejandra Amenábara ("Otwórz oczy", "Inni", "W stronę morza"), w tym za najlepszy scenariusz oryginalny, zdjęcia, scenografię i kostiumy. Ten zrealizowany z ogromnym rozmachem film, jedna z najdroższych europejskich produkcji (50 mln euro) już za miesiąc, 12 marca, trafi na polskie ekrany. Główną rolę, charyzmatycznej uczonej Hypatii z Aleksandrii, gra Rachel Weisz ("Wierny ogrodnik", "Był sobie chłopiec"). 

Nagrody "Goya", zwane często hiszpańskimi Oscarami, hiszpańska Akademia Filmowa (La Academia de las Artes y de las Ciencias Cinematograficas), licząca obecnie przeszło 1300 członków, przyznała po raz 24. "Agora" miała aż trzynaście nominacji. Nagrody wręczono podczas uroczystej gali w Palacio Municipal de Congresos w Madrycie.

Przypomnijmy, że rekord w dziedzinie liczby zdobytych nagród "Goya" dzierży inny film Amenábara, "W stronę morza" (2004) - aż 14 statuetek. Niewątpliwie mieszkający w Hiszpanii chilijski reżyser jest jednym z ulubieńców hiszpańskiej kinematografii i hiszpańskiej publiczności: "Agora" zgromadziła w tym kraju ok. 3,5 miliona widzów!

Aleksandria, początek V wieku naszej ery. Rozwija się chrześcijaństwo. Davus to niewolnik zakochany w swej pięknej pani - wybitnej filozofce i astronomce Hypatii. Podczas gdy Hypatia ze wszystkich sił stara się uratować od zapomnienia wiedzę i mądrość starożytnego świata przed narastającym fundamentalizmem religijnym, Davus jest rozdarty pomiędzy miłością a nową religią, która obiecuje wolność. W dodatku, o względy Hypatii ubiega się należący do elity miasta Orestes.

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=39l11Hw-jrk

"Agora" w polskich kinach od 12 marca.

B.B.PR dla Forum Film.

08.02.10

 

Już 19 lutego trafi na nasze ekrany "Autor Widmo", najnowszy film Romana Polańskiego, będący adaptacją bestsellerowej powieści Roberta Harrisa "Ghostwriter". Tytułowego "autora widmo", który pisze wspomnienia byłego premiera Wielkiej Brytanii Adama Langa (Pierce Brosnan) gra Brytyjczyk Ewan McGregor ("Płytki grób", "Trainspotting", "Gwiezdne wojny"). - Ta postać to everyman, który jednocześnie ma w sobie pewien glamour - tłumaczył Harris. Producent Timothy Burrill dodawał: - Ewan wniósł do granej przez siebie postaci ważny, wręcz niezbędny element - dał się lubić. Ma czar i poczucie humoru, co wprowadziło potrzebny element lekkości do opowiadanej historii. McGregor, który obejrzał większość filmów reżysera i który nie mógł się doczekać spotkania z nim na planie, tak opowiadał o współpracy z Polańskim: - Spodziewałem się otrzymać od Romana artystyczne wyzwanie i tak się stało. Wszyscy aktorzy dostają od niego bardzo inspirujące notatki, pomocne w powoływaniu bohaterów do życia. Mówią wiele o tym, jak powinni oni wyglądać, jak się poruszać, czyniąc każdą postać bardziej realną. Aktor podkreślał też, że wizja świata polityki zawarta w filmie jest mu bliska: - Politycy podejmują w naszym imieniu kluczowe decyzje o życiu i śmierci, po czym wycofują się, dają wykłady i inkasują wielkie honoraria, a nikt ich nie rozlicza ani z ich decyzji, ani z ich kłamstw. To mnie okropnie wkurza. Sądzę, że ten film jest bardzo na czasie. Aktor wspominał też o niezwykle starannym przygotowaniu rekwizytów, zwłaszcza książki "Adam Lang, My Life", a raczej jej obwoluty. Bo wewnątrz każdego używanego na planie egzemplarza znajdowała się inna książka - "The Blair Years: The Alastair Campbell Diaries", co było żartem członków ekipy na temat bestsellerowych wspomnień zaufanego współpracownika Tony'ego Blaira.

Były premier Wielkiej Brytanii Adam Lang (Pierce Brosnan) zleca napisanie swoich wspomnień, za które ma otrzymać 10 milionów dolarów, partyjnemu działaczowi Michaelowi McArze. Przed zakończeniem pracy McAra ginie w zagadkowych okolicznościach. Do dokończenia autobiografii Lang zatrudnia więc profesjonalnego "ghostwritera" (Ewan McGregor). Ktoś za wszelką cenę nie chce dopuścić do ujawnienia prawdy.

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/0/fHPBxPx_6Xk

"Autor Widmo" startuje w konkursie jubileuszowego, 60. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie (11-21 lutego), a do polskich kin trafi 19 lutego!

B.B.PR dla Forum Film.

04.02.10

 

W piątek, 5 lutego, na nasze ekrany trafi komedia romantyczna "Oświadczyny po irlandzku", której akcja toczy się - jakżeby inaczej - na Szmaragdowej Wyspie. Producent Jake Weiner podkreślał: - Irlandia od początku była w naszym zamiarze jeszcze jednym bohaterem filmu, a nie tylko efektownym tłem. Niby obecna jest tu współczesność, ale jednocześnie możesz się w tej krainie łatwo zagubić. Zboczysz ze szlaku, a tu brak chociażby stacji benzynowej czy jakiejkolwiek knajpy. Takie dzikie otoczenie zbliża bohaterów do siebie, uwiarygodnia ich rodzącą się więź. Ci bohaterowie to poukładana Amerykanka Anna (Amy Adams), przemierzająca Irlandię, by zgodnie ze starym tutejszym zwyczajem oświadczyć się swojemu chłopakowi 29 lutego w roku przestępnym, oraz przypadkowo napotkany przez nią Irlandczyk Declan (Matthew Goode), mężczyzna o wielkim temperamencie i szelmowskim wdzięku, co jest zupełnym przeciwieństwem mentalności Anny rodem ze wschodniego wybrzeża USA. Twórcy pragnęli, by ich miłość rodziła się wśród intrygujących i nieopatrzonych pejzaży. 

Słynne irlandzkie kaprysy pogody były tym razem na rękę filmowcom. - Oglądanie kogoś, kto jest przekonany, że dokładnie wie, dokąd zmierza i co robi, gdy raz po raz okazuje się, że tak naprawdę nie ma o tym pojęcia, jest naprawdę zabawne - przekonywała Adams. - A w dodatku wielokrotnie byłam zmoczona. Nie ma nic zabawniejszego niż mokra aktorka - żartowała nieco ryzykownie, dodając: - Myślę, że ten kraj jest jednym z głównych wrogów Anny. Właściwie to uważam, że Declan i Irlandia uknuli przeciwko niej spisek. Świetnie się nawzajem uzupełniają, ponieważ oboje są nieprzewidywalni i mają burzliwe charaktery. Jednocześnie są także olśniewający i piękni, kiedy się wypogadza i możesz ujrzeć ich jasną stronę. Szmaragdowa Wyspa zdecydowanie zauroczyła amerykańską aktorkę: - W Irlandii jest coś wspaniałego, otwartość, serdeczność ze strony mieszkańców. W każdym miejscu, gdzie kręciliśmy, mogłabym żyć.

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/1/WoOB4J5rqkw

"Oświadczyny po irlandzku" w kinach od 5 lutego!

B.B.PR dla Forum Film.

03.02.10

 

Niezapomniany przebój ze studia Pixar - "Toy Story", powraca na ekrany, już 5 lutego, i to w 3D. - Myślę, że najważniejsze w naszych filmach było rozwinięcie obecnego w umyśle każdego chyba dzieciaka przekonania, że gdy nie ma nas w pokoju, nasze zabawki zaczynają działać i mówić - wspominał scenarzysta Andrew Stanton. "Ojciec" zaś "Toy Story", laureat dwóch Oscarów John Lasseter podkreślał, że pomysł, by opracować klasyczne już filmy jako trójwymiarowe dał nowy impuls twórcom, którzy postanowili wreszcie zrealizować także część trzecią. - Zobaczyliśmy efekt naszej pracy nad "dwójką" i to zdecydowanie dodało nam skrzydeł, wzbogaciło naszą inwencję. Bo to, co udało się uzyskać, bez fałszywej skromności, spodobało się nam - stwierdził. "Trójka" trafi do kin w czerwcu, a tymczasem "Toy Story", film, który zrewolucjonizował świat animacji (był pierwszą pełnometrażową produkcją zrealizowaną w całości za pomocą komputerów) cieszyć będzie kolejne już pokolenie młodych widzów. Nie należy jednak zapominać, że to nie tylko rewolucyjna technika zadecydowała o sukcesie tego filmu. Bardzo ważny był precyzyjny, zabawny i zarazem skłaniający do refleksji scenariusz. Prace nad nim trwały przeszło cztery miesiące. Twórcy wspominali, że wielką rolę w powstawaniu tekstu odegrały ich osobiste wspomnienia o ulubionych zabawkach. - John Lassseter twierdził, że był jak filmowy Andy, starający się starannie opiekować swymi zabawkami. Szczerze mówiąc, do dziś je trzyma w specjalnych pudełkach w biurze - mówił scenarzysta Pete Docter. - Andrew z kolei doskonale pamiętał figurkę z serii G.I.Joe, świecącą i mówiącą "Uciekaj, Joe, uciekaj". Zorganizowaliśmy zresztą wielkie wspominki o zabawkach wśród pracowników studia; to dało nam wiele pomysłów. 

To niezwykle harmonijne połączenie najnowocześniejszej techniki z szacunkiem dla tradycji stało się na lata znakiem firmowym Pixara. - Każdy dzień pracy był odkryciem - wspominał tamte heroiczne czasy Lasseter. - Dowiadywaliśmy się nieustannie czegoś nowego o projektowaniu otoczenia, a zwłaszcza o ruchach i ekspresji naszych postaci. 

Pod nieobecność ludzi zabawki z sypialni Andy'ego żyją własnym życiem. Przewodzi im kowboj Chudy - kukiełka, która wie, że jej powołaniem jest nieść radość Andy'emu. Ten punkt widzenia stara się przekazać pozostałym zabawkom, wśród których są: sprężynowy jamnik Cienki, Pan Bulwa, znerwicowany dinozaur Rex, pasterka owieczek Bou, świnka-skarbonka Ham i zastęp plastikowych żołnierzyków. Pojawia się jednak konkurent Chudego, Buzz Astral, nowoczesna figurka rodem z kosmicznego kina akcji. Co gorsza, Buzz wyobraża sobie, że nie jest zabawką, ale autentycznym bojownikiem o
wolność Galaktyki.

"Toy Story" w kinach od 5 lutego!

B.B.PR dla Forum Film.

28.01.10

 

... nie do końca, faktem jednak jest nagranie przez kanadyjską wokalistkę piosenki "Alice", promującej ścieżkę dźwiękową "Almost Alice", będącą muzyczną stroną najnowszego obrazu Tima Burtona - "Alicja W Krainie Czarów". Filmowy obraz już 4 marca trafi na ekrany polskich kin.

'Almost Alice' to kompilacja 16 utworów, która poza kompozycją Avril Lavigne,  stanowi eklektyczny zestaw premierowych piosenek znanych artystów, które powstały z inspiracji jednymi z najbardziej charyzmatycznych postaci w historii literatury, np. "In Transit" w wykonaniu Marka Hoppusa i Pete'a Wentza. Znajdziemy na niej także utwory zespołów The All-American Rejects, Shinedown, 3OH!3, Franz Ferdinand i All Time Low. Jedyną piosenką z disnejowskiej animowanej 'Alicji w Krainie Czarów' (1951) na płycie jest 'Very Good Advice' w wykonaniu Roberta Smitha. 

Kompozytorem muzyki do filmu jest sam Danny Elfman. Ściężka dźwiękowa nakładem Emi Music trafi na półki sklepowe, tuz przed premiera filmu, 1 marca 2010.

'Alice' to od czasów wydanej w 2007 roku studyjnej (złotej płyty!) 'The Best Damn Thing', premierowy kawałek Avril Lavigne.

Piosenkę 'Alice' posłuchać można na oficjalnej stronie Avril - www.avrillavigne.com Singiel do polskich rozgłośniach radiowych trafi już 1 lutego 2010r.

B.B.PR dla Forum Film.

28.01.10

 

W lutym pojawi się w polskich kinach najbardziej chyba oczekiwany film Romana Polańskiego - "Autor Widmo", zrealizowany na podstawie bestsellerowej powieści Roberta Harrisa "Ghostwriter". Byłego premiera Wielkiej Brytanii, Adama Langa, który zleca napisanie swoich wspomnień pisarzowi do wynajęcia, gra Pierce Brosnan, ("Jutro nie umiera nigdy", "Mamma mia"). Przy obsadzaniu tej roli, Polański chciał uniknąć jakiegokolwiek podobieństwa do prawdziwych byłych premierów Wielkiej Brytanii. - Roman szukał aktorów o powierzchowności zdecydowanie różnej od tego, co moglibyśmy sobie wyobrazić - tłumaczył producent Robert Benmussa. - Chodziło o to, by postaci miały własną charyzmę i wywoływały jedynie podświadome skojarzenia z przeszłymi wydarzeniami. To było spore wyzwanie - bowiem gdy wyszła książka, media natychmiast skojarzyły postać Adama Langa z Tonym Blairem. Polański jednak od początku widział tylko jednego aktora w tej roli - właśnie Pierce'a Brosnana. Autor książki, Robert Harris, był zachwycony tym wyborem. - Lang jest kwintesencją polityka. Ma urok, wiesz, dlaczego na niego głosowałeś. A Pierce ma ogromny czar i pewność siebie. 

Aktor przyznał, że było to dla niego niezwykłe doświadczenie: - Obserwowanie Romana Polańskiego przy pracy to wielka przyjemność. Jest absolutnie czarujący i ma niezwykle wyrazisty styl. Aż miło popatrzeć jak ustawia kadr przy pomocy "lupy" chyba z czasów "Noża w wodzie". Zresztą bardzo lubię ten film i od lat podziwiam dzieła Polańskiego. To błyskotliwy reżyser, który jak mało kto potrafi budować filmową opowieść. 

Były premier Wielkiej Brytanii Adam Lang (Pierce Brosnan) zleca napisanie swoich wspomnień, za które ma otrzymać 10 milionów dolarów, partyjnemu działaczowi Michaelowi McArze. Przed zakończeniem pracy McAra ginie w zagadkowych okolicznościach. Do dokończenia autobiografii Lang zatrudnia więc profesjonalnego "ghostwritera" (Ewan McGregor). Ktoś za wszelką cenę nie chce dopuścić do ujawnienia prawdy.

"Autor Widmo" startuje w konkursie jubileuszowego, 60. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie (11-21 lutego), do polskich kin trafi 19 lutego!

B.B.PR dla Forum Film.

22.01.10

 

John Travolta i Kelly Preston uchodzą od lat za wzorowe małżeństwo - wielokrotnie plasowali się w pierwszej dziesiątce rankingu najbardziej zakochanych sławnych par ogłaszanym rokrocznie przez magazyn "In Touch". A teraz wreszcie spotkali się na planie filmowym! W komedii "Stare wygi", którą będziemy mogli oglądać na naszych ekranach od dziś, czyli 22 stycznia, i w której Travolcie partneruje jego dobry znajomy Robin Williams, pojawi się również córka Travolty i Preston, Ella Blue. Zapowiada się więc prawdziwie rodzinny występ!

Zatrudnienie Preston w roli Vicki, matki dzieci Dana (czyli Williamsa) było celowym zabiegiem twórców filmu. - Przyznaję, chcieliśmy trochę namieszać - śmiał się producent Andrew Panay. - A Kelly jest tak bardzo utalentowana, że w lot zrozumiała nasze intencje. Aktorka mówiła o swym udziale w filmie z entuzjazmem: - Być ukochaną Robina Williamsa - to naprawdę coś! W dodatku mogłam występować w jednym filmie z moim mężem i debiutującą córką - to było fantastyczne. Ella Blue Travolta zagrała jedno z dzieci, które nieźle namieszają w życiu dwóch "starych wyg". Nie tak dawno wyraziła rodzicom swe życzenie, by stanąć przed kamerą. I oto na horyzoncie pojawił się scenariusz, który dawał taką - wymarzoną wręcz - szansę. - To tak, jakby Ella to przewidziała! - nie mógł nadziwić się Travolta. I dodawał: - Nie miałem problemu z pracą z Ellą, także dlatego, że moja matka była aktorką i reżyserką i doskonale wiedziała, jak oddzielić pracę od życia rodzinnego. Jasne, że jestem i będę ojcem dla Elli, ale bardzo uważałem, by nie kolidowało to z jej relacją z reżyserem. Najwyraźniej wszystko poszło zgodnie z planem, bo młoda aktorka była zachwycona współpracą z reżyserem Waltem Beckerem. - Kiedy nie udało mi się powiedzieć właściwie jakiejś kwestii, cierpliwie mi pomagał, albo zmieniał dialog - wspominała debiutantka. 

Na planie obaj weterani komedii, Williams i Travolta, dawali z siebie wszystko. Kelly Preston tak komentowała zachowanie swego męża i jego filmowego partnera: - Obaj należą do najzabawniejszych ludzi, jakich znam. Żartowali grając, i nie przestawali żartować, gdy przestawali grać. Ella mówiła z kolei: - Było wiele momentów, kiedy tata i Robin rozśmieszali nas wszystkich do łez. Ale kiedy byliśmy na planie, nie mogliśmy się śmiać. Czasem to było naprawdę trudne. 

Dwóch biznesmenów w średnim wieku - rozwodnik Dan (Williams) i mocno rozrywkowy kawaler Charlie (Travolta), finalizuje jeden z najlepszych kontraktów w swojej karierze. Niespodziewanie muszą zaopiekować się siedmioletnimi bliźniakami. Próba pogodzenia obu tych spraw powoduje lawinę niezwykle zabawnych komplikacji, a także stopniowo uzmysławia obu panom, co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze.

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/13/w_C080WYO4w

"Stare wygi" w kinach od dziś.

B.B.PR dla Forum Film.

21.01.10

 

W lutym, wkrótce po Festiwalu Filmowym w Berlinie, wchodzi do polskich kin najnowszy film Romana Polańskiego. Oryginalny tytuł filmu "The Ghost Writer" oznacza po angielsku pisarza do wynajęcia, inaczej murzyna. Książka Roberta Harrisa, na podstawie której powstał film, również nosi tytuł "Ghost Writer".

Polski tytuł filmu "Autor Widmo" został zaproponowany przez Romana Polańskiego

Były premier Wielkiej Brytanii Adam Lang (Pierce Brosnan) zleca napisanie swoich wspomnień, za które ma otrzymać 10 milionów dolarów, partyjnemu działaczowi Michaelowi McArze. Przed zakończeniem pracy McAra ginie w zagadkowych okolicznościach. Do dokończenia autobiografii Lang zatrudnia więc profesjonalnego "ghostwritera" (Ewan McGregor). Ktoś za wszelką cenę nie chce dopuścić do ujawnienia prawdy. 

"Autor Widmo" w kinach w lutym!

B.B.PR dla Forum Film.

20.01.10

 

W Irlandii, zgodnie ze starą tradycją, jeśli dziewczyna oświadczy się chłopakowi 29 lutego, ten nie może powiedzieć nie. Pomysł ten wykorzystali twórcy komedii "Oświadczyny po irlandzku", która na polskich ekranach pojawi się 5 lutego. Główną rolę zagrała Amy Adams ("Zaczarowana", "Wątpliwość"), która tak mówi o swej bohaterce, Annie: - Wierzy, że jest niezależna i może mieć wszystko. A więc starannie planuje posunięcia w pracy, małżeństwo, a nawet to, ile będzie mieć dzieci i kiedy. Tak, można powiedzieć, że wszystko ma dokładnie zapisane w swoim notesiku. Gdy pojawia się coś, a potem raczej ktoś, kto burzy ten porządek, następuje wielki zamęt. Aktorce partneruje Anglik Matthew Goode. Tak tłumaczył tę decyzję producent filmu Roger Birnbaum: - Z Matthew bardzo owocnie pracowaliśmy przy thrillerze "Świadek bez pamięci", wcześniej zwrócił naszą uwagę u Woody'ego Allena we "Wszystko gra". To ujmujący facet o uroczo łajdackim wyglądzie. Doskonały aktor dramatyczny z wielkim wyczuciem komedii, a takie połączenie nie jest częste. Czyż więc mogliśmy się wahać? Reżyser Anand Tucker entuzjastycznie potwierdzał słuszność tego wyboru: - Matthew to żywe srebro. Odnosiłem wrażenie, że gdy tylko rzucaliśmy jakiś pomysł, on go natychmiast podchwytywał i w niepotykanie szybkim tempie realizował. To świetny aktor, w dodatku obdarzony dość mrocznym poczuciem humoru. I Amy, i Matthew byli doskonali - mają podobne, intuicyjne wyczucie komizmu i rytmu gry, zwłaszcza podawania dialogów. Inny z producentów, Chris Bender, wspominał: - Rzecz jasna, liczyliśmy na to, że pojawi się chemia między bohaterami. Gdy obejrzałem po raz pierwszy gotowy film, wiedziałem już: udało się! Na sukces złożyła się charyzma i talent aktorów, ich pełne psychologicznych niuansów występy, błyskotliwy scenariusz i wytrawna reżyseria. 

Amerykanka z Bostonu, Anna (Amy Adams), ma zamiar dotrzeć do Dublina, aby oświadczyć się swojemu chłopakowi, kardiologowi Jeremy'emu (Adam Scott). Niestety, fatalna pogoda krzyżuje jej plany. Zdeterminowana dziewczyna musi jednak dotrzeć do swojego chłopaka z oświadczynami, zanim skończy się dzień! Czeka ją więc przeprawa przez pół kraju. Pomaga jej przypadkowo poznany barman, Declan (Matthew Goode)...

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/1/WoOB4J5rqkw

"Oświadczyny po irlandzku" w kinach od 5 lutego!

B.B.PR dla Forum Film.

20.01.10

 

Jeszcze niedawno śmialiśmy się do łez z szalonych perypetii bohaterów filmu "Kac Vegas". Kolejna nieprzewidywalna komedia - "Stare Wygi", zapowiada się równie zabawnie. - To przede wszystkim wręcz rubaszna komedia, ale jest w niej także wiele serca - tłumaczył zamiary twórców producent Andrew Panay. A reżyser Walt Becker dodawał: - Niezwykle rzadko czytam scenariusze, przy których lekturze co i rusz wybucham głośnym śmiechem. Jestem przekonany, że autorom udała się naprawdę trudna sztuka: pokazali wyraziste charaktery i połączyli brawurową komedię z nutami autentycznego wzruszenia. Tekst powstał z myślą o konkretnych aktorach i ich komediowych możliwościach: opowieść o dwóch ludziach w wieku więcej niż średnim, którzy od lat prowadzą firmę zajmującą się promocją sprzętu sportowego którzy nagle stają oko w oko z dwojgiem bardzo absorbujących bliźniaków. - Mamy zatem do czynienia z niezwykłą sytuacją, kiedy dwóch facetów, którzy do tej pory byli praktyczni  samotni, styka się ze wszystkimi pułapkami, jakie mogą wyniknąć z faktu wzięcia odpowiedzialności za dwójkę dzieciaków - opowiadali scenarzyści David Diamond i David Weissman

Główne role zaproponowano prawdziwym "starym wygom" - aktorom niezwykle wszechstronnym, znanym zarówno z ról komediowych, jak i dramatycznych: Johnowi Travolcie ("Pulp Fiction") i Robinowi Williamsowi ("Stowarzyszenie umarłych poetów"). Williams był pełen uznania dla swych ekranowych partnerów: - Bardzo podoba mi się praca z Johnem. Daje niesamowitego kopa - jego energia i pomysłowość są zaraźliwe. Kelly Preston nie boi się niczego, zrobi wszystko, by być zabawna. Setha Greena uważałem zawsze za wielki komediowy talent. A mamy tu jeszcze świetnych Ritę Wilson i Matta Dillona, jako szefa skautów, prawdziwego samca alfa! Becker podkreślał z kolei niezwykłe walory aktorskie Williamsa. - Jest niesamowity - mówił. - To chodząca encyklopedia żartów. A na dodatek aktor, który w jednej chwili, w sposób niebywale płynny, może przejść od tonacji komicznej do dramatycznej, bez najmniejszych zgrzytów. Obaj, producent Andrew Panay i reżyser Walt Becker, zgodnie twierdzili, że ich zamiarem było dostarczenie publiczności bezpretensjonalnej rozrywki, lecz niepozbawionej szczypty refleksji. Czy ten zamiar się powiódł, dowiemy się już wkrótce!

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/13/w_C080WYO4w

"Stare wygi" w kinach od 22 stycznia.

B.B.PR dla Forum Film.

15.01.10

 

Już od dziś (piątek, 15 stycznia) młodsi i starsi widzowie będą mogli oglądać w polskich kinach nową, musicalową animację ze studia Disneya - "Księżniczka i żaba". Twórcy filmu postanowili odwołać się do tradycji takich stylów muzycznych, jak zydeco (styl łączący elementy bluesa i muzyki kreolskiej, którego wyróżnikiem jest używanie akordeonu), gospel i blues, nadając całości cechy brzmienia zwanego "americana". Skomponowanie muzyki i napisanie piosenek powierzono Randy'emu Newmanowi, stałemu współpracownikowi wytwórni Disneya i Pixara. Newman to niezwykle ceniony pianista i kompozytor. Nagrał jedenaście przyjętych z wielkim uznaniem autorskich płyt, skomponował i zaaranżował setki utworów z myślą o innych wykonawcach (m. in. Simon & Garfunkel, Three Dog Night, Harry Nilsson). Od lat 80. z wielkimi sukcesami zajmuje się muzyką filmową; zdobył Oscara za najlepszą piosenkę - "If I Didn't Have You" z filmu "Potwory i spółka" (2002). Newman był w przypadku "Księżniczki i żaby" kandydatem wręcz idealnym, ponieważ z wyjątkowo wielką erudycją i swobodą porusza się po amerykańskiej tradycji muzycznej, a w dodatku w dzieciństwie sporo czasu spędził w Nowym Orleanie, gdzie toczy się akcja filmu. Wspominał, że muzyczny klimat tego miasta na zawsze wrył mu się w pamięć. Na potrzeby filmu Newman stworzył m.in. piosenkę dla głównej bohaterki, Tiany - "Almost There" ("Prawie udało się", tekst polski - Janusz Onufrowicz), gdzie dziewczyna opowiada o swych emocjach i ambicjach. Zaśpiewała ją Anika Noni Rose (w polskiej wersji językowej - Karolina Trębacz). Natomiast "walczykiem w stylu cajun" nazwał Newman utwór "Evangeline" ("Ewangelina", tekst polski - Janusz Onufrowicz), który jest lirycznym wyznaniem miłosnym zakochanego świetlika Raya (w polskiej wersji językowej w wykonaniu Roberta Rozmusa). - "Księżniczka i żaba" to film o tym, że jak się w coś mocno wierzy, to marzenia się spełniają, o tym, że przeciwności się wzajemnie przyciągają i o tym, że dobro zwycięża - mówiła Karolina Trębacz, użyczająca głosu głównej bohaterce. Płyta ze ścieżką dźwiękową z filmu jest już dostępna na polskim rynku (wyd. EMI Music Poland).

Lata 20. XX wieku. Tętniący rytmami jazzu, gospel i bluesa Nowy Orlean. Pragmatyczna dziewczyna, której nie w głowie amory - Tiana (w polskiej wersji językowej Karolina Trębacz), oraz lekkoduch i wielbiciel jazzu Naveen, książę z dalekiej Maldonii (w polskiej wersji językowej Marcin Mroziński), wpadną w wir niezwykłych, magicznych wydarzeń sprowokowanych przez demonicznego doktora Faciliera (w polskiej wersji językowej Wojciech Paszkowski).

Relacja z polskiej premiery filmu:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/0/-sEztrIbcmM

Piotr Gąsowski o pracy przy dubbingu "Księżniczki i żaby":

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/3/Qt5wMSWr_uQ

"Księżniczka i żaba" w kinach od 15 stycznia!

B.B.PR dla Forum Film.

13.01.10

 

22 stycznia zadebiutuje na naszych ekranach film "Stare wygi", w którym po raz pierwszy spotkali się na planie dwaj weterani komedii: John Travolta i Robin Williams - w brawurowej konfrontacji z dwójką siedmioletnich bliźniaków!

Producent Andrew Panay mówił: - Przeważnie jest tak, że tylko kilku ludzi jest w stanie zagrać konkretną rolę, a ci dwaj, których od początku mieliśmy na myśli, należą po prostu do najlepszych na świecie. Spodobał im się nasz tekst. No i szybko mieliśmy dwie legendy kina na pokładzie! Daliśmy naszym gwiazdom wiele swobody - dodawał. - John to styl improwizacji doskonale przemyślanej i zaplanowanej. Robin to istny żywioł, przypomina karabin maszynowy, pełen niespodziewanych pomysłów. 

Aktorom ułatwiał zadanie fakt, że znają się już od trzydziestu lat. - Znam Robina naprawdę szmat czasu i mam nadzieję, że się ze mną zgodzi, iż jesteśmy przyjaciółmi - mówił Travolta. - To chyba widać na ekranie. Williams z kolei podkreślał, że akurat w tym filmie sporą rolę odgrywa humor oparty na działaniach fizycznych, nieco slapstickowy. - Takie sceny lepiej  wykonywać z kimś, kogo się dobrze zna. I zabawa większa, i w razie pomyłki mniej stresu - zwierzał się. Travolta przyznał, że bardzo zainteresowała go postać Charliego, zadowolonego z  siebie playboya. - Mój bohater lubi swój sposób życia, ceni swą prywatność, jest otoczony pięknymi rzeczami, ma świetny samochód - tłumaczył. - Pomyślałem o wielu ludziach,  których znam, także o sobie. Williams był zdania, że film, w komediowej formie, doskonale oddaje wahania i rozterki jego  pokolenia, tak zwanego pokolenia baby-booomers: - Wielu z nas dopiero teraz staje przed problemem ojcostwa, poznaje  jego smak. Mamy często więcej czasu i czujemy się chyba podobnie jak nasi rodzice koło trzydziestki. Ale zajmować się dzieciakami w naszym wieku - to dość przerażające. 

Dwóch biznesmenów w średnim wieku - rozwodnik Dan (Williams) i mocno rozrywkowy kawaler Charlie (Travolta), finalizuje jeden z najlepszych kontraktów w swojej karierze. Niespodziewanie muszą zaopiekować się sześcioletnimi bliźniakami. Próba pogodzenia obu tych spraw powoduje lawinę niezwykle zabawnych komplikacji, a także stopniowo uzmysławia obu panom, co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze.

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/11/w_C080WYO4w

"Stare wygi" w kinach od 22 stycznia.

B.B.PR dla Forum Film.

12.01.10

 

15 stycznia na ekranach polskich kin pojawi się nowa animacja ze studia Disneya - "Księżniczka i żaba". - Powracamy szczerze i z pełnym zaangażowaniem do tradycji disnejowskiej. Czuję, że znów jesteśmy w domu - z entuzjazmem zapowiadał nowy projekt producent Peter Del Vecho. - To także powrót do musicalu i do pracy wykonywanej ręcznie oraz do magicznego świata malowanych dekoracji. Byliśmy przekonani, iż ożywić szlachetną  tradycję dawnej animacji i nadać jej nowy impet mogła na taką skalę tylko wytwórnia Disneya. 

Na miejsce akcji filmowcy wybrali Nowy Orlean, miasto-tygiel, gdzie od samego początku krzyżowały się elementy kultury europejskiej i kreolskiej, gdzie powstał jazz i gdzie żywe były zarówno tradycje katolickie, jak i magii czy kultu voodoo. Ian Gooding, scenograf, podkreślał: - To jest miejsce niepowtarzalne, szokująco inne od innych miejsc w Ameryce. Oczywiście San Francisco czy Nowy Jork mają bardzo wyrazisty styl, lecz po wylądowaniu w Nowym Orleanie macie przemożne wrażenie, że znaleźliście się po prostu w innym kraju. Drugi rejon wykorzystany w filmie to słynne bagniste rozlewiska delty Mississippi, pełne świetlików i aligatorów. James Aaron Finch, jeden z artystów czuwających nad przygotowaniem scenerii, wyjaśniał: - Wychowałem się na Florydzie i doskonale rozumiem południowy klimat. Takie miejsca mają duszny, romantyczny a zarazem pełen swoistej grozy charakter. W takim to malowniczym otoczeniu rozgrywa się opowieść o tym, co się stanie, gdy dziewczyna pocałuje żabę, a rezultat tego czynu będzie nieco inny niż ten, do którego przyzwyczaiły nas znane do tej pory baśnie... Lecz miłość mimo wszystko znajdzie dla siebie drogę, choćby to było naprawdę trudne! 

W polskiej wersji językowej udział biorą m.in. Piotr Gąsowski (Louis, czarujący aligator, którego największą życiową pasją jest gra na trąbce), Karolina Trębacz (Tiana, młoda, atrakcyjna Afroamerykanka, ambitna i obdarzona silną wolą), Dominika Kluźniak (Charlotta, przyjaciółka Tiany), Anna Dymna (Eudora) i Stefan Friedmann (Ray).
Polska premiera już we wtorek (12.01) w warszawskim CC Arkadia.

Lata 20. XX wieku. Tętniący rytmami jazzu Nowy Orlean. Pragmatyczna dziewczyna, której nie w głowie amory - Tiana, oraz lekkoduch i wielbiciel jazzu Naveen, książę z dalekiej Maldonii, wpadną w wir niezwykłych, magicznych wydarzeń sprowokowanych przez demonicznego doktora Faciliera.

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:

http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/7/Q5aNnPgIaeI

"Księżniczka i żaba" w kinach od 15 stycznia!

B.B.PR dla Forum Film.

07.01.10

 

Już w najbliższy piątek, 8 stycznia, na naszych ekranach pojawi się amerykańska wersja słynnego filmu Giuseppe Tornatore "Wszyscy mają się dobrze". Obok grającego główną rolę Roberta De Niro, zobaczymy Drew Barrymore - jako jego córkę Rosie, która rzekomo wiedzie luksusowe życie tancerki w Las Vegas. Barrymore w filmach występuje od kołyski ("E.T.", "Odmienne stany świadomości") i choć w latach 80. jej kariera gwałtownie się załamała z powodu problemów z narkotykami i alkoholem, udało się jej powrócić do formy i dziś należy do czołówki aktorek hollywoodzkich. Reżyser Kirk Jones tak tłumaczył wybór Barrymore: - Jestem zdania, że Drew ma bardzo naturalny, zrelaksowany styl gry. Poza tym, wydawało mi się ważne, że publiczność widziała na ekranie, jak ona dorasta, co tworzyło pewien istotny rodzaj więzi. 

- Gdy dorastasz, często doznajesz szoku, zdając sobie sprawę, jak rodzina i bliscy przyjaciele mogą się od siebie oddalić - dzieliła się z kolei swymi refleksjami Drew. - Moim  zdaniem, Kirk ujął te bardzo ważne kwestie porozumienia i trudności we wzajemnej komunikacji z mocą i subtelnie. Rosie bardzo chce zadowolić ojca, to klucz do jej postępowania. 

Jones przywiązywał ogromną wagę do całej obsady. - Chciałem mieć na ekranie prawdziwą rodzinę. Nie przesłodzoną czy fałszywie idealną. Ważne było, byśmy czuli, że są oni wiarygodni pod względem podobieństwa fizycznego, ale przede wszystkim więzi emocjonalnych - wyjaśniał. I to się udało! Barrymore podkreślała, że na planie panowała doskonała atmosfera. - Nienawidzę tej hollywoodzkiej fałszywej familiarności. Ludzie się nie znają, a często też niespecjalnie lubią, ale udają, że tworzą filmową rodzinę, podczas gdy tak naprawdę jest to fikcja, gra. W naszym przypadku było inaczej. Spędzaliśmy wiele czasu razem i poznaliśmy się dobrze.  Szczególnie odpowiadało mi to, że Kate Beckinsale grała moją siostrę. Ta dziewczyna jest naprawdę cool i rozumiałyśmy się w pół słowa. Z Samem Rockwellem pracowaliśmy już kilka razy i zawsze to była wielka frajda. A co do Roberta De Niro, to po prostu nie wyobrażałam sobie, że mogłabym się do niego zwracać per "Bob". Więc mówiłam do niego "Tatko D". I poznawałam go coraz lepiej, równolegle do tego, jak czyniła to moja bohaterka z Frankiem.

Frank Goode (Robert de Niro), po śmierci żony, próbuje odzyskać kontakt z dorosłymi już dziećmi. Postanawia wyruszyć w podróż i niespodziewanie odwiedzić całą czwórkę: Davida, który jest "uznanym artystą" w Nowym Jorku, starszą córkę Amy, która "wysoko zaszła w reklamie", Roberta, "dyrygenta w Chicago" i Rosie - "główną tancerkę w rewii w Las Vegas". Jak wiele wspólnego z rzeczywistością ma to, co Frank wiedział do tej pory o życiu swych dzieci...?

Zwiastun filmu znajduje się tutaj:
http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/9/jL7vqh-5OsY


"Wszyscy mają się dobrze" w kinach od 8 stycznia.

B.B.PR dla Forum Film.

 
 
 

LISTA INFORMACJI

najnowsze informacje
 z 2010 roku
Nicolas Cage: czarnoksiężnik w Nowym Jorku
30.06.2010
Dzwoneczek, czyli powrót pięknych wróżek
29.06.2010
"Dzwoneczek" po raz pierwszy trafi do polskich kin!
21.06.2010
"Toy Story 3", czyli Andrzej Grabowski Misiem Tulisiem
17.06.2010
Toy Story 3 z Gipsy Kings
14.06.2010
"Toy Story 3", czyli Tamara Arciuch jako Barbie
08.06.2010
Buzz i Chudy na Dzień Dziecka!
01.06.2010
Knister - tajemniczy autor "Czarodziejki Lili, smoka i magicznej księgi"
28.05.2010
"Toy Story 3", w 3D i z dodatkiem-niespodzianką: Havlem i Bralczykiem!
27.05.2010
Nadchodzi najnowszy z filmowych smoków!
26.05.2010
Poczuj się jak na planie "Toy Story"!
25.05.2010
"Książę Persji" - niezwykłe widowisko i wielka gra
20.05.2010
Czarodziejka Lili, smok Hektor oraz Anna Dereszowska na Dzień Dziecka!
19.05.2010
Anna Dereszowska i smok Hektor w poniedziałek w Empiku!
14.05.2010
"Książę Persji": Gemma Arterton drugą Keirą Knightley?
13.05.2010
Anna Dereszowska znów mamą (filmową!)
12.05.2010
Super żołnierz poszukiwany! Dyskutują: Raczek, Czempiński, Sipowicz
05.05.2010
Na Dzień Dziecka: filmowy prezent od laureata Oscara
04.05.2010
Bombowy George Clooney!
01.05.2010
Twórca "Księcia Persji" reżyseruje... strusie!
29.04.2010
George Clooney wraca do Iraku!
28.04.2010
"Książę Persji": najpierw w Polsce, potem w USA
22.04.2010
Smoki są w modzie!
21.04.2010
Kevin Spacey, czyli człowiek, który psuje zabawę
08.04.2010
Kozy gwiazdami większymi od Clooneya?
06.04.2010
Kozy, które gapiły się na człowieka...
01.04.2010
Ewan McGregor: od gwiezdnego wojownika do pogromcy kóz
29.03.2010
"Człowiek, który gapił się na kozy": seks grupowy zamiast wojen?
24.03.2010
Laureat Oscara w odlotowej komedii "Człowiek, który gapił się na kozy"
16.03.2010
Rachel Weisz: to rzecz o śmiałej i dumnej kobiecie
05.03.2010
Agitka antychrześcijańska, czy atak na fanatyzm - polskie media podzielone w
sprawie "Agory"
04.03.2010
Mia i Marta, czyli kto uszczypnie Alicję?
03.03.2010
Cezary Pazura za Johnny'ego Deppa u Tima Burtona
26.02.2010
"Agora" - antychrześcijańska prowokacja czy portret silnej kobiety?
25.02.2010
Hypatia z Aleksandrii - feministyczna święta, pogańska męczennica czy symbol rozumu?
24.02.2010
"Agora" w blasku hiszpańskich Oscarów
15.02.2010
McGregor i Polański nie wierzą politykom
08.02.2010
Amy Adams zaczarowana przez Irlandię
04.02.2010
"Toy Story": powrót legendy! I to w 3D
03.02.2010
Avril Lavigne w Krainie Czarów...?
28.01.2010
Brosnan oczarowany Polańskim
28.01.2010
Żona Travolty ukochaną Williamsa!
22.01.2010
Roman Polański zaproponował polski tytuł swego najnowszego filmu!
21.01.2010
Taka okazja trafia się tylko raz na cztery lata! I to tylko w Irlandii
21.01.2010
Bez kaca i nie w Vegas, czyli "Stare wygi"
20.01.2010
"Americana" w "Księżniczce i żabie"
15.01.2010
John Travolta i Robin Williams - nareszcie razem!
13.01.2010
Miłość i magia w tętniącym rytmami jazzu Nowym Orleanie
12.01.2010
Drew Barrymore córką De Niro
07.01.2010